„Badenheim 1939”, Aharon Appelfeld
ALTER • dawno temu„Badenheim 1939” to powieść obfitująca w treści, których odczytanie nie byłoby możliwe, gdyby nie powszechna w naszym kręgu kulturowym wiedza o Holokauście. Appelfeld posługuje się językiem niezwykle oszczędnym, o swoistym, poetyckim klimacie, akcentującym bezruch czasu. W tle wydarzeń wyczuwalna jest atmosfera szabatu, żydowskiego święta antycypującego życie wieczne. Wytwarza ją przymusowa bezczynność i perspektywa wolnego czasu.


Ale na świecie już nas nie było. (Emmanuel Lévinas)
Jest rok 1939. Po srogiej i pełnej niepokoju zimie w Badenheim wreszcie nastaje wiosna. Do kurortu zjeżdżają pierwsi letnicy z pobliskiego Wiednia. Jest wśród nich wielu przedstawicieli żydowskiego mieszczaństwa, stałych gości miejscowego hotelu. Doktor Pappenheim, impresario odbywającego się co roku festiwalu, przywiózł ze sobą orkiestrę i muzycy już ćwiczą przed występami. Goszczące w hotelu towarzystwo rozkoszuje się wiosenną porą, chodzi na spacery do lasu, odwiedza cukiernię z pysznymi ciastkami, żartuje, plotkuje, narzeka, tak jak zwykli to robić wczasowicze. Jedna tylko okoliczność zdaje się psuć im komfort pobytu w Badenheim. Jest nią postępowanie lokalnego urzędu sanitarnego, który powoli, lecz systematycznie, ogranicza ich obywatelskie swobody. Dla władz dbających w miasteczku o „czystość” jedynie emigracja Żydów do Polski stanowi zadowalające rozwiązanie problemu ich obecności…
Uderzający jest sposób, w jaki autor powieści, Aharon Appelfeld, przedstawia egzystencję odizolowanych Żydów w Badenheim. Przez długi czas w rozmowach ze sobą bohaterowie w ogóle nie wspominają o antysemickiej propagandzie władz ani o swym trudnym położeniu. Skutecznie wypierają ze świadomości wiedzę o wszelkich faktach, które mogą zakłócić ich spokój; chronią się przed nimi we własnych przyzwyczajeniach, w rytualnych przyjemnościach jedzenia i konwersacji. Dopiero gdy władze zarządzają w miasteczku rejestrację wszystkich Żydów, padają z ich ust pierwsze komentarze, w których starają się jednak bagatelizować swoją sytuację. Entuzjazm, jaki wyjazd do Polski budzi w niektórych bohaterach, kontrastuje z podświadomym niepokojem, z niepewnością jutra, która drąży ich dusze. A drąży do tego stopnia, że oni sami i wszystko wokół staje się coraz mniej rzeczywiste, przypomina cienie egzystujące w pustce. I tylko my, czytelnicy wiemy, jak pełen grozy jest los, który ta pustka zwiastuje.

Appelfeld posługuje się językiem niezwykle oszczędnym, o swoistym, poetyckim klimacie, akcentującym bezruch czasu. W tle wydarzeń wyczuwalna jest atmosfera szabatu, żydowskiego święta antycypującego życie wieczne. Wytwarza ją przymusowa bezczynność i perspektywa wolnego czasu. Niestety bohaterowie książki nie są nawet religijnymi Żydami… Optymizm i radość rodzą się instynktownie: ofiarami złudzenia padają najpierw Ostjuden, Żydzi z Galicji. Dla nich wyjazd do Polski to powrót do kraju dzieciństwa. Na myśl o podróży odradza się w ich sercach chasydzki mit o Ziemi Obiecanej. „Poprzez lekkomyślność tego narodu przezierać zdaje się głębia świetlana” - pisał o Polakach i ich dziejowych cierpieniach Stanisław Brzozowski. Jakże gorzko będą brzmiały te słowa, jeśli odniesiemy je do narodu Żydowskiego, który przez wieki był naszym sąsiadem…
„Badenheim 1939” to powieść obfitująca w treści, których odczytanie nie byłoby możliwe, gdyby nie powszechna w naszym kręgu kulturowym wiedza o Holokauście. Autor opisuje w niej ostatnie dni zasymilowanych i zeuropeizowanych austriackich Żydów, próbując uchwycić złożone przyczyny ich duchowej niemocy w obliczu nadciągającej Zagłady. Jednocześnie, ukazanie rzeczywistości, w której dramat Holokaustu jest jeszcze niemożliwy (ponieważ bohaterowie nie mogą go świadomie przeżywać), sprawia, że odtwarza się on samoistnie w umyśle znającego tragiczny „ciąg dalszy” czytelnika. Tym samym książka Appelfelda pozwala także każdemu odpowiedzieć sobie na pytanie, czym dla niego jest pamięć Zagłady.

Najnowsze

Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
MATERIAŁ PROMOCYJNY
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze