Masz problem? To tańcz!
DOROTA ROSŁOŃSKA • dawno temuGdy cierpimy na depresję, jesteśmy w żałobie po stracie dziecka, odjęto nam pierś, gubimy się w relacjach z innymi, ruch i taniec może być dla nas drogą ratunku. Powoduje wyjątkowo pozytywne emocje. Stosowany jest w leczeniu depresji, autyzmu i schizofrenii. O młodej jeszcze w Polsce psychoterapii tańcem i ruchem opowiada Zuzanna Pędzich, psychoterapeutka tańcem i ruchem.
Gdy cierpimy na depresję, jesteśmy w żałobie, bądź gubimy się w relacjach z innymi, ruch i taniec może być dla nas drogą ratunku. O młodej jeszcze w Polsce psychoterapii tańcem i ruchem opowiada Zuzanna Pędzich.
Co dzieje się w psychice człowieka, gdy tańczy? Ruch ciała musi powodować wyjątkowo pozytywne emocje skoro taniec stosowany jest w leczeniu m.in. depresji, autyzmu i schizofrenii.
Z.P. - Istnieje powszechna opinia, że w terapii tańcem i ruchem po prostu się tańczy. Nie jest to do końca prawda. Człowiek w dzieciństwie ma szeroki zakres ruchów. Z czasem ulega on ograniczeniu. To normalne. Ale u osób, które mają problemy psychiczne, ograniczenie ruchu ciała posunięte jest zbyt daleko. Z tego zapętlenia łatwiej wyjść poprzez zmianę schematów ruchowych.
Rozszerzając zakres ruchów i rozmawiając o ruchu jako o metaforze z pacjentem pozwalamy mu oswoić się z nim i rozwinąć w sobie nowe umiejętności. Dotyczą one wyrażania emocji, jak i sposobów zachowania.Ruch i rodzaj tańca w terapii zależy od pacjentów, z którymi pracujemy. Dlaschizofreników ruch ciała i taniec może być szansą na komunikowanie się zeświatem, ponieważ kontakt werbalny bywa u nich poważnie zakłócony. Odzwierciedlając ruch pacjenta dajemy mu do zrozumienia, że jest widziany i rozumiany i nawiązujemy relację. Z czasem pracujemy nad rozszerzeniem zakresu ruchów i wzbogaceniem słownika ruchowego o cechy charakterystyczne dla ruchu zdrowego człowieka.
Są też pacjenci, którzy boją się wykonania jakiegokolwiek ruchu. Wtedy na początku terapii tylko rozmawiamy o ruchu i tańcu. Stopniowo zaczynamy wyobrażać sobie ruch, używać gestów, potem poruszać się, często bez muzyki…
Pracujemy też z osobami, którym trudno się ruszać przez ograniczenia fizyczne, a nie psychiczne. Na przykład z chorymi na Parkinsona. Wtedypomaga wyobrażanie sobie ruchu. Uruchamia ono ścieżki neurologiczne w mózgu, których ćwiczenie pomaga w zachowaniu sprawności.
Kto może skorzystać z terapii ruchem i tańcem?
Z.P. - Pracuję głównie z osobami w depresji, z zaburzeniami lękowymi bądź po traumatycznej stracie, na przykład dziecka. Terapia tańcem i ruchem jest także z powodzeniem stosowana w pracy z osobami, które doświadczyły przemocy cielesnej bądź innej traumy, która dotknęła ciała.
Ludzie w depresji mają problemy, by wstać rano z łóżka. Jak w takim razie przekonać ich do tańca czy chociaż gwałtowniejszego gestu?
Z.P. - Pojmuję taniec bardzo szeroko. Gdy ktoś głębiej oddycha, to się porusza, a więc tańczy. Na terapii zaczynamy właśnie od pracy z oddechem, by go pogłębić. Od ruchu, który już jest znany i lubiany przez pacjenta, by wzmocnić pewność siebie, mocne strony, odwagę w ruchu. Najważniejsza jest jednak relacja pacjent — terapeuta. Ruch jest jedynie środkiem, za pomocą którego nawiązujemy kontakt. W terapii nie ograniczamy się do ruchu i tańca. Rozmawiamy. Szekspir, ustami Makbeta powiedział, że żal wyrażony zmniejsza jego ciężar o połowę. Nie ważne czy wyrażamy go słowami czy ruchem. Ważne, że uwalniamy go ze swojego ciała.
A jak to jest z kobietami po stracie dziecka. Co ten ruch im daje?
Z.P. - W żałobie często zastygamy. Jest też archetyp Niobe, która skamieniała po stracie dzieci. To metafora tego, co dzieje się w ciele żałobnika. To zamrożenie, spłycony oddech może utrzymywać się latami. W dawnych rytuałach taniec towarzyszył uroczystościom pogrzebowym. Miał on pomóc wyrazić ból i stratę. Najczęściej był to taniec w kręgu lub korowodzie, wykonywany przez całą społeczność. Osoba, która straciła członka rodziny czuła wtedy fizycznie wsparcie innych.
Z badań wynika, że najlepiej radzą sobie z żałobą te osoby, które przeplatająchwile bólu i cierpienia z momentami zapomnienia czy odreagowania. Gdypozwalają sobie iść do kina czy się pośmiać. Na terapii oprócz poruszania trudnych spraw, pozwalamy też na chwile lekkości, zapomnienia. Płaczemy i śmiejemy się na przemian. Taniec może być wyrazem zarówno radości jak i bólu.
A jak wygląda praca z dziećmi?
Z.P. - Jest bardzo wdzięczna. Ja akurat pracuję z nimi indywidualnie (dzieci z lękami i po przemocy seksualnej). To trochę wygląda jak zabawa, dobierana jest jednak w taki sposób, by miała głęboki sens terapeutyczny. Czasem opowiadamy bajki i ucieleśniamy z nich różne postaci. Dzieci są bardzo otwarte na taki sposób pracy.
Czy klasyczny podział tańca na walc, tango, hip hop itp. ma jakieśodniesienie do tej terapii?
Z.P. - Taniec to w pewnym sensie metafora naszego zachowania. Zupełnie inny obraz daje walc angielski, a inny hip hop.
Terapia tańcem wywodzi się z tańca współczesnego, który był wyrazem buntuprzeciw klasyce w pointach. Balet jest oderwany od rzeczywistości, lekki i zwiewny, tancerki udają, że tańczą bez wysiłku. Ideą tańca współczesnego z kolei było pokazanie prawdy o życiu, wyrażanie konfliktów i trudności życia w tańcu.
W pracy terapeuty wykorzystujemy jedynie elementy poszczególnych tańców. Na przykład pracując z kobietami po usunięciu piersi wykorzystuję elementy tańca brzucha, by przypomnieć, że istnieją inne, poza piersiami atrybuty kobiecości. Ten taniec pomaga amazonkom odkryć na nowo swoją kobiecość.
Ile czasu potrzeba, by przez ruch poradzić sobie z problemami?
Z.P. - To indywidualna sprawa. Czasem wystarczy dwadzieścia spotkań np. w przypadku pracy skupionej na pojedynczym problemie. W innych przypadkach, np. zaburzeń osobowości, terapia trwa nawet kilka lat.
To pacjent decyduje, jak długo do mnie przychodzi. W grupie jest inaczej, bo ustalamy konkretne cele i terminy. Grupy są często cztero- lub ośmiomiesięczne, niektóre osoby jednak decydują się kontynuować pracę w kolejnej grupie.
Czy pamięta Pani jakieś spektakularne przypadki swojej terapii?
Z.P. - Wyjście z depresji czy choroby psychicznej zawsze jest spektakularne. Takie osoby doświadczają pewnego przeobrażenia. Miałam raz pacjentkę w grupie, o której nawet napisałam w jednej z książek. W dzieciństwie doświadczyła przemocy, dodatkowo na tę traumę nałożyły się poronienia. Dwa lata spędziła w szpitalu poddawana różnym terapiom. Była na silnych lekach. Do mnie przyszła z nastawieniem, że jej już nic nie pomoże, ale spróbuje jeszcze ten jeden raz. Po ośmiu miesiącach terapii odstawiła leki i wróciła do pracy. Na nowo zajęła się dwójką swoich dzieci.
Wspomniała Pani o książce. Co to za publikacja?
Z.P. - Ponad miesiąc temu wyszła książka Psychoterapia tańcem i ruchem. Ma ona przybliżyć tę metodę terapii od strony praktycznej. Są tam rozdziały poświęcone poszczególnym przypadkom terapii. Stworzyliśmy ją wspólnie z absolwentami 4-letniego szkolenia z psychoterapii tańcem i ruchem, organizowanego przez Instytut DMT w Warszawie, gdzie szkolimy młodą kadrę terapeutów. Ktoś napisał o swojej pracy z kobietami po mastektomii, inny o terapii z osobami ze schizofrenią czy z bezdomnymi. Powstała ciekawa książka.
Do kogo jest ona adresowana?
Z.P. - Do terapeutów, ale też do opiekunów, którzy szukają pomocy dla podopiecznych. Również dla psychologów, psychoterapeutów i nauczycieli. Wiele osób interesuje się choreoterapią. W książce wyjaśniamy czym choreoterapia różni się od psychoterapii ruchem i tańcem.
Czym się więc różni?
Z.P. - Choreoterapia to zajęcia pomocnicze prowadzone przy jakiejś terapii. Zajęcia taneczno- ruchowe, by rozluźnić pacjenta. To terapia wspomagająca, najczęściej wykonywana w grupie. Z kolei psychoterapia tańcem to terapia kompleksowa, główna metoda leczenia.
Gdzie można się zgłosić na taką psychoterapię?
Z.P. - Jest stowarzyszenie, które skupia terapeutów tej metody. PolskieStowarzyszenie Psychoterapii Tańcem i Ruchem mieści się w Warszawie, alezrzesza ludzi z całego kraju. Na stronie internetowej Stowarzyszenia (www.stowarzyszeniedmt.pl) znaleźć można placówki i kontakty do naszych terapeutów. Tam można się dowiedzieć o warsztatach, grupach terapeutycznych itp.
***
Zuzanna Pędzich - psychoterapeutka tańcem i ruchem, wykładowca isuperwizor Instytutu DMT, absolwentka wydziału terapii tańcem i ruchem naUniwersytecie Roehampton w Londynie, sekretarz Europejskiego Stowarzyszenia DMT. Pracuje w zawodzie od 1997 roku. Prowadzi warsztaty i szkolenia z zakresu choreoterapii, DMT i Ruchu Autentycznego oraz terapię indywidualną i grupową z dorosłymi i dziećmi.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze