Wywiad z Moniką Strządałą ze Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę
PAULINA MAJEWSKA-ŚWIGOŃ • dawno temuO tym, jak w rzeczywistości wygląda życie osoby chorującej na boreliozę opowiedziała mi kobieta, która od lat tułała się po gabinetach różnych specjalistów i wszędzie słyszała jedno zdanie - jest pani zdrowa!. W jaki sposób dowiedziała się o chorobie, jak ją leczy i przez co musiała przejść? Opowiada w wywiadzie dla Kafeterii.
O tym, jak w rzeczywistości wygląda życie osoby chorującej na boreliozę opowiedziała mi kobieta, która od lat tułała się po gabinetach różnych specjalistów i wszędzie słyszała jedno zdanie - jest pani zdrowa!
Pani Moniko, kiedy zorientowała się pani, że choruje na boreliozę?
— O tym, że moje dolegliwości ściśle związane są z boreliozą, dowiedziałam się rok temu. Był to w sumie wielki przypadek. Kilka lat poszukiwałam faktycznej przyczyny mego złego, a potem już fatalnego, stanu zdrowia. Któregoś dnia w jednej z gazet przeczytałam artykuł dotyczący dziewczyny, która strasznie cierpiała z powodu przeszywającego bólu całego ciała, miała trudności z koncentracją, musiała zrezygnować z pracy zawodowej, a to wszystko przez małe stworzenie, jakim był kleszcz. Została zainfekowana nie tylko boreliozą, ale także i babeszjozą. Pomyślałam, że jest to historia jakby z mojego życia. Zaczęłam łączyć fakty i z przerażeniem stwierdziłam, że mnie także kiedyś ugryzł kleszcz. Postanowiłam zrobić badanie, które potwierdziło chorobę.
Jak wyglądało pani leczenie i czy przyniosło efekty?
— Leczenie? Przez 5 lat nie miałam żadnego leczenia! Odwiedzałam gabinety różnych lekarzy, nikt nie postawił właściwej diagnozy, a ja czułam się coraz gorzej. Hospitalizacja też nic nie dała, nie znaleźli ani tętniaka (którego szukali), ani SM. Skończyło się na diagnozie hipochondryka, który szuka choroby na siłę i coś sobie wmawia. W konsekwencji tego straciłam władzę w nogach, nie mogłam chodzić. Dostałam jakieś leki — sterydy, a one tylko pogorszyły mój stan.
Dzięki stowarzyszeniu znalazła pani lekarza, który podjął się leczenia, jak ono wygląda teraz?
— Stowarzyszenie bardzo mi pomogło. Przede wszystkim dowiedziałam się wiele o infekcjach odkleszczowych. Następnie uzyskałam namiary na lekarza, który leczy metodą ILADS. Leczenie proponowane przez lekarzy zrzeszonych w tej międzynarodowej organizacji jest długotrwałe i niestety kosztowne. Ale skuteczne! Nie potrafię zrozumieć, dlaczego długotrwała antybiotykoterapia jest czymś zupełnie normalnym w przypadku trądziku, który tylko szpeci naszą skórę, a kiedy chodzi o ludzkie życie, twierdzi się, że przewlekła borelioza nie istnieje i takie leczenie nie jest potrzebne!
Antybiotyki przyjmuję od trzech miesięcy. Na początku było to dla mnie bardzo skomplikowane, ponieważ leki trzeba przyjmować w odpowiednich godzinach i odstępach czasowych (nie można ich ze sobą łączyć). Oprócz antybiotyków trzeba pamiętać o probiotykach. Aby leczenie było efektywne, trzeba także stosować odpowiednią dietę. Raz w miesiącu trzeba również wykonywać ogólne badanie krwi i moczu, a także próby wątrobowe.
Czy nie obawia się pani grzybicy? Przecież antybiotyki zabijają nie tylko te „złe” bakterie, ale także te, które są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu?
— Oczywiście, że obawiałam się tak agresywnego leczenia, ale nie miałam wyjścia. Musiałam się ratować. Mam troje dzieci, mam dla kogo żyć. Kiedy człowiek jest na skraju wyczerpania, obolały, a znikąd nie otrzymuje pomocy, to tak jak ten „tonący”- chwyta się brzytwy. Wybór tej drogi leczenia, nie był prosty, ale w moim przypadku jedyny. Nie było już na co czekać. Mój stan pogarszał się z dnia na dzień…
W celu uniknięcia grzybicy należy stosować odpowiednią dietę. Każdy kto podejmuje leczenie, musi mieć tego świadomość. Nie istnieje jedna uniwersalna dieta przeciwgrzybiczna. Należy poznać reakcję własnego organizmu i dostosować dietę do tych reakcji. Jedni tolerują mleko i jego przetwory inni natomiast nie. Generalnie chodzi o takie dobieranie produktów, by nie powodować nadmiernego stężenia cukru we krwi (grzyby lubią słodkie). Należy unikać produktów zawierających drożdże, takich jak biały chleb, z lodówki wyrzucić keczup, majonez. W trakcie terapii nie należy również spożywać alkoholu, nawet w małych ilościach.
Grzybica nie jest niczym przyjemnym, człowiek czuje się fatalnie. Jeśli już zauważy się jej objawy: bóle brzucha, silne zmęczenie, nudności lub wzmożony apetyt na słodycze, należy natychmiast włączyć leki przeciwgrzybiczne. Ja stosują dużo probiotyków, aby utrzymać właściwą florę bakteryjną w jelitach. Codziennie jem także jogurt naturalny. Jak do tej pory, wszystko jest w porządku. Czasem trudno odmówić sobie słodkości, ale… czekolada albo zdrowie! Ja wybieram zdrowie.
Więcej informacji na:
http://ilads.org
http://www.borelioza.org
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze