Celia kojarzy mi się z bardzo klasycznym makijażem, więc gdy poszukuję nutki klasyki lub kosmetyku do awangardowo eleganckiego makijażu, zwracam się w jej stronę. To samo tyczy się manicuru, a do tego sprytny pomysł z podziałem kolorów na grupy, bardzo ułatwia wybór odcienia i dopasowanie go do okazji.
I tak lakiery Colores to odcienie pearl (pastelowe, mocno perłowe lub z drobinkami), pastel (beże i róże idealne do frencha) oraz wine & chocolate (nasycone i bardzo elegancki czerwienie i brązy). Nie byłabym sobą, gdybym nie wypróbowała chociaż po jednym przedstawicielu z każdej z grup. Generalnie różnią się tylko kolorem.
Lakiery zamknięte są w 9 ml, płaskich buteleczkach z wygodnym i precyzyjnym pędzelkiem. Umiarkowanie gęsta konsystencja sprzyja dobremu kryciu i nie pozostawia smug, jednak potrzeba co najmniej dwóch warstw by paznokieć w pełni nasycić kolorem. Na szczęście lakier jest faktycznie szybkoschnący, nie tylko przy pierwszej warstwie.
Trwałość nie zachwyca. Jasne kolory (pear i pastel) mogę nosić na paznokciach do trzech dni, ale tylko dlatego, że odprysków i otarć najzwyczajniej w świecie nie widać. Matowe, ciemniejsze czerwienie (wine) są u mnie niestety zaledwie jednodniowe.
I zmywanie – preferuję nieco delikatniejsze zmywacze, we współpracy z którymi lakiery Colores trochę się mażą na paznokciach, są jakby tłuste i trzeba zużyć nieco więcej wacików, zwłaszcza w przypadku ciemniejszych kolorów. Ale zmywacz w gąbce szybko załatwia problem.
Podsumowując, Waszej uwadze polecam jasne odcienie z linii pearl i pastel. Wine i chocolate – tylko dla wytrwałych.