Zabawne, że butelka tego balsamu jest wyprofilowana tak, że gdy trafi do ręki, to nie chce się już od niej odkleić – pewnie także dla wielu z Was będzie to podstępny przyczynek do zakupu. Ale warto, bo kosmetyk jest bardzo przyzwoity.
Ma fajną, zwartą konsystencję, która w kontakcie ze skórą topi się i staje się bardzo lekka i wilgotna, choć dla dokładnego rozprowadzenia i pozbycia się białych smug potrzebny jest krótki masaż. Kosmetyk wchłania się dłuższą chwilę pozostawiając na skórze nawilżający film, ale bez uczucia lepkości, czy obciążenia – a przeznaczony jest do skóry suchej i normalnej, więc tu należy mu się dodatkowy plus. Przyjemnie odświeża i koi, zwłaszcza skórę tuż po opalaniu. W swoim składzie zawiera ekstrakt z orchidei, witaminę E, alantoinę i glicerynę, dlatego też skutecznie zmiękcza, wygładza, zmniejsza podatność na powstawanie przesuszeń i ogólnie „naprawia” skórę.
Delikatny, mydlano-orchideowy zapach pozostaje na skórze ładnych kilka godzin. Jest bardzo przyjemny i kobiecy, ale na tyle specyficzny, że może nieco kolidować z perfumami.
Wyjątkowo przyjazna, biała butelka z dobrym zamknięciem (klapką) mieści 250 ml.
Warto się rozejrzeć za tym balsamem.
Skład: aqua, paraffinum liquidum, ethylhexyl stearate, glyceryl stearate, peg-100 stearate, cetearyl alcohol, cetyl alcohol, cetyl palmitate, dicaprylyl carbonate, glycerin, cyclopentasiloxane, Orchis mascula extract, acrylates/acrylamide copolymer, mineral oil, allantoin, citric acid, tocopheryl acetate, methylparaben, methylisothiazolinone, parfum, polysorbate 85
Producent | Oceanic |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |
Przybliżona cena | 13.00 PLN |