Do pudrów kulkowych zawsze podchodziłam z lekką awersją, bo kojarzyły mi się z tandetnym błyskiem, perłą, brokatem na policzkach, a przy mojej tłustej cerze tego typu błyskotki odpadają. Jednak z pudrem kulkowym Golden Rose postanowiłam zaryzykować, co wyszło mi na dobre.
Pełne koloru, magiczne kuleczki zostały stworzone, by rozświetlać cerę. Produkt jest połączeniem wysokiej jakości z ekskluzywnym opakowaniem. Puder nakłada się przy użyciu pędzla. Dostępny jest w trzech wariantach kolorystycznych.
Mam wersję 01, gdzie są właściwie 3, a nie 2 kolory kulek (beżowe, różowe i czerwone). Wybrałam ten odcień, bo nie lubię typowych przyciemniających bronzerów (szczególnie o tej porze roku), wolę brąz połączony z różem, co rozpromienia twarz i oczywiście odmładza. Kulki są idealne, nie za twarde i nie za miękkie, przez co dobrze puder dobrze nabiera się na pędzel. Kulki nie kruszą się i, nie gniotą. Wersja nr 01 nadaje się bardziej do używania na policzki, niż na całą twarz, bo daje lekko czerwonawy odcień. Mi ten efekt akurat bardzo podoba się, bo można świetnie zaznaczyć kości policzkowe i ożywić twarz. Używam go głównie na dzień, bo daje naturalny efekt, ale sprawdza się także na wieczór. Kulki są bardziej beżowe, niż brązowe, więc kosmetyk nadaje się dla jasnej cery.
Kulki Golden Rose nie są perłowe, nie błyszczą tandetnie, dają bardzo subtelne, satynowe rozświetlenie. Nie widzę żadnych drobinek w tym pudrze.
Puder jest średnio trwały, po 4 - 5 godzinach wymagane są poprawki.
Samo opakowanie pudru jest bardzo eleganckie, klasyczne. Jest szerokie i duże na tyle, że kulki nie wypadają. Można spokojnie też nosić produkt w torebce, dzięki plastikowi wewnątrz zapobiegającemu obijaniu się kuleczek.
Ja jestem zachwycona tym kosmetykiem i już poluję na odcień 03. Polecam!
Producent | Golden Rose |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Róże w kulkach |
Przybliżona cena | 24.00 PLN |