Gdy zamarzyłam sobie delikatnie żółty i stonowany miętowy, ale koniecznie matowy (tj. bez perłowego połysku, czy drobinek) lakier do paznokci, okazało się, że wybór jest naprawdę niewielki. Najbardziej do gustu przypadła mi paleta letniej edycji lakierów Joko Fruit Cocktail. Nie spodziewałam się, że tak wielkie problemy będę miała z ich zdobyciem.
Okazało się bowiem, że na rynek wypuszczono ich za mało w stosunku do zapotrzebowania, a firma nie zdążyłaby wyprodukować kolejnej partii przed końcem wakacji - później nie miałoby to już większego sensu, bo kolory są typowo letnie. To historia zasłyszana od jednego ze sprzedawców. Faktycznie coś w tym musiało być, bo w żadnej z małych drogerii nie znalazłam pełnej palety – albo sklep nie otrzymał wszystkich kolorów, albo te najbardziej oryginalne znikły w okamgnieniu. Takim sposobem nazbierałam kilka kolorów, ale te, na których zależało mi najbardziej musiałam zamawiać w sieci.
Rzecz jednak była warta zachodu, bo lakiery Vinylmania są genialne. Mieszczą się w 10 ml buteleczkach z szerokimi, równo przyciętymi pędzelkami. Zakrętka, czyli jednocześnie uchwyt pędzelka jest duża, walcowata i świetne leży w dłoni.
Mimo że matowe lakiery są zwykle dość trudne w równomiernej aplikacji – tu nie ma z tym najmniejszych problemów. Oczywiście konieczne są dwie warstwy, niezależnie od tego, czy lakier jest ciemny, czy jasny, ale przy dwóch warstwach całkowicie można zapomnieć o prześwitach, czy smugach. Lakier nie podkreśla też nierówności płytki paznokcia. Schnie bardzo szybko a w buteleczce nie gęstnieje.
Bardzo podoba mi się „winylowa”, elastyczna formuła lakieru. Dzięki temu kolor na paznokciach jest trwalszy, nie odpryskuje, nie kruszy się, w najgorszym wypadku delikatnie ściera się na brzegach, ale to dopiero po około 4 dniach (bez żadnych dodatkowych lakierów zabezpieczających, czy specjalnego uważania na manicure). Poza tym świetnie chroni paznokcie przed złamaniami, nie przebarwia płytki i nie jest specjalnie uciążliwy przy zmywaniu. Z tymi lakierami bardzo fajnie i trwale wychodzą też różnego rodzaju zdobienia, kolorowy french czy delikatne wzorki metodą stempelkową.
Na kolejną taką kolekcje trzeba będzie zapewne czekać do następnego lata, ale zbliżone, a może nawet ładniejsze kolory znaleźć można w innych sezonowych liniach Vinylmania.
Dla mnie rewelacja, gorąco polecam.