Latem porwałam się na intensywnie turkusowy lakier do paznokci z serii Vipera High Life. Kolor był tak nietypowy i dziwnie wyglądający na paznokciach, że użyłam go tylko raz i o nim zapomniałam. O jego dobrych właściwościach przypomniałam sobie dopiero na jesień, gdy w osiedlowej drogerii moje serce zabiło mocniej dla szaro-oliwkowego odcienia z tej samej serii.
Cała paleta kolorystyczna to odcienie matowe, bez perłowego połysku. Wyglądają na paznokciach naprawdę świetnie. Malują bez smug i bardzo dobrze kryją (optimum dla mnie to jednak nadal 2 warstwy). Lakier szybko schnie i tworzy na paznokciach elastyczną warstwę, która bez zarzutu trzyma się co najmniej 3 dni (włączając w to ręcznie zmywanie naczyń) – później zaczyna się delikatnie ścierać. Przy okazji skutecznie zabezpiecza paznokcie przed uszkodzeniami i nie przebarwia ich (nawet bez bazy). Bez trudu zmywa się nawet delikatnymi zmywaczami bez rozlewania i barwienia skóry.
Niestety znajdzie się też jeden minus – opakowanie. Ładnie prezentująca się buteleczka (9 ml) mieści w sobie bardzo krótki pędzelek, którym może maluje się nie najgorzej, ale „nabieranie” lakieru potrafi być uciążliwe, zwłaszcza gdy jest go już mniej.
Mimo tej drobnej wady, zapewne sięgnę po kolejne kolory i lakiery High Life polecam wszystkim.