Wymarzony, matowo musztardowy odcień lakieru znalazłam tylko w palecie Delia Coral Prosilk. Niewysoka cena i spora pojemność (10 ml) zachęciły mnie do zakupu. Dodatkowo producent obiecuje ochronę (także przed promieniowaniem UV), nawilżanie i pielęgnację paznokci - wszystko to dzięki zawartości kompleksu składników aktywnych i protein jedwabiu.
Przyznam, że lakier od samego początku mnie rozczarował – trafił mi się egzemplarz z zepsutym (skręconym spiralnie) pędzelkiem. Na szczęście jakoś udało mi się pomalować paznokcie - nie było smug, ani prześwitów, a matowo musztardowy kolor a paznokciach prezentował się świetnie – kojarzy mi się z elegancją w stylu retro. Niestety mój mąż miał bardziej fizjologiczne skojarzenia i skutecznie pogorszył mi tym humor. Na jego szczęście, a ku mojemu rozczarowaniu, lakier wytrzymuje na moich paznokciach góra 2 dni – potem zaczyna się kruszyć, jakby brakowało mu elastyczności. Działania nawilżającego nie odnotowałam, a co gorsze...
Po zmyciu go z paznokci, które obyło się bez większych oporów, okazało się, że trochę przebarwia paznokcie, a już odrobina takiej żółtawo-pomarańczowej poświaty przy bardzo jasnej karnacji wygląda fatalnie. Nie dajcie się więc zwieść obietnicom producenta o pielęgnacyjnym działaniu tego lakieru – bez solidnej porcji bazy ani rusz!
Chyba nie skuszę się na inne odcienie, a z musztardowych barw na paznokciach, mimo że piękne – zrezygnuję.