Próbowałam już wielu farb, ale moim objawieniem (już od roku) jest właśnie ta farba - Garnier Nutrisse. Już pominę, że nie stosuję jej zgodnie z instrukcją (za co pewnie w przyszłości odpokutuję - trzymam ją na włosach znacznie dłużej niz jest w zaleceniach). Włosy po niej są świetliste, ożywione (w przeciwieństwie do tego, co miałam po Palette), aż chce się patrzeć. Mam nadzieję, że tak jest w przypadku wszystkich jej kolorów - ja stosuję "głęboką śliwkę".
Co też bardzo ważne - bardzo łatwo się ją nakłada (także w przeciwieństwie do Palette). Ze wszystkich, które dotąd używałam, ta farba także najdłużej utrzymuje się na włosach (razem ze swoim połyskiem).
I jeszcze jedna ważna rzecz - po zmyciu farby mamy do dyspozycji duże opakowanie owocowej maski odżywczej na włosy - w cenie farby.
Porażka.! specjalnie zarejestrowałam się na tym portalu, żeby ustrzec przed użyciem tej farby! miałam jasne blond złociste włosy i postanowiłam coś zmienić, zdecydowałam się na miedzianą czerwień (przed blondem miałam już rude włosy), farba została zmieszana zgodnie z instrukcją, nałożona równomiernie przez koleżankę, pozostawiona na określony w ulotce czas.
Efekt? PLAMY! farba złapała bardzo nierównomiernie, włosy miejscami są wiśniowe, miejscami rude jak na modelce z opakowania, a miejscami pozostały blondem. Odradzam! pokusiłam się na promocję w rossmanie i żałuję. Uratował mnie bursztyn z Castinga, co jeszcze, umyłam włosy 3 razy, mając nadzieję, że ta wiśnia się zmyje, a na włosach mimo tego pozostał paskudny zapach farby, ponadto włosy zrobiły się suche i sianowate...
ZDECYDOWANIE NA NIE!!