Próbowałam już wielu farb, ale moim objawieniem (już od roku) jest właśnie ta farba - Garnier Nutrisse. Już pominę, że nie stosuję jej zgodnie z instrukcją (za co pewnie w przyszłości odpokutuję - trzymam ją na włosach znacznie dłużej niz jest w zaleceniach). Włosy po niej są świetliste, ożywione (w przeciwieństwie do tego, co miałam po Palette), aż chce się patrzeć. Mam nadzieję, że tak jest w przypadku wszystkich jej kolorów - ja stosuję "głęboką śliwkę".
Co też bardzo ważne - bardzo łatwo się ją nakłada (także w przeciwieństwie do Palette). Ze wszystkich, które dotąd używałam, ta farba także najdłużej utrzymuje się na włosach (razem ze swoim połyskiem).
I jeszcze jedna ważna rzecz - po zmyciu farby mamy do dyspozycji duże opakowanie owocowej maski odżywczej na włosy - w cenie farby.
Beznadziejna farba, dobra chyba tylko dla siwych starych babć. Właśnie ją wypróbowałam i mam zupełnie inny kolor niż deklarował producent. Oczywiście nie chodzi o to,ze wlosy sa ciemniejsze bo tak bywa , ale ja chcialam miec miedziany odcien wlosow ( raczej jasniejszy ) i dlatego krotko trzymalam farbe na wlosach a wyszla mi jakas sprana intensywna wiśnia! A ponadto śmierdzi jak nie wiem. Na opakowaniu babka ma jasniutki kolor a mi wyszły prawie czarne po 15 minutach trzymania!!!! Beznadzieja!!!
Opakowanie: Zapach: Konsystencja: Działanie: