Próbowałam już wielu farb, ale moim objawieniem (już od roku) jest właśnie ta farba - Garnier Nutrisse. Już pominę, że nie stosuję jej zgodnie z instrukcją (za co pewnie w przyszłości odpokutuję - trzymam ją na włosach znacznie dłużej niz jest w zaleceniach). Włosy po niej są świetliste, ożywione (w przeciwieństwie do tego, co miałam po Palette), aż chce się patrzeć. Mam nadzieję, że tak jest w przypadku wszystkich jej kolorów - ja stosuję "głęboką śliwkę".
Co też bardzo ważne - bardzo łatwo się ją nakłada (także w przeciwieństwie do Palette). Ze wszystkich, które dotąd używałam, ta farba także najdłużej utrzymuje się na włosach (razem ze swoim połyskiem).
I jeszcze jedna ważna rzecz - po zmyciu farby mamy do dyspozycji duże opakowanie owocowej maski odżywczej na włosy - w cenie farby.
nie wiem ludzie czy Wy zmyślacie czy co, ale przeciez używałam tej farby o odcieniu suprrozjaśniającym, pomimo, że miałam ciemne włosy moje pasemka wyglądały SUPER, i trzymały się bardzo długo, nie były kurczaczkowe ani nic, farba też nei zniszczyła mi włosów, śmierdzieć to fakt, śmeirdzi, ale jak chce się być piękną to trzeba troszkę pocierpieć, jednakże efekt jest doskonały!
Opakowanie: Zapach: Konsystencja: Działanie: