Szczęście to niełatwy do osiągnięcia stan. Nie zawsze wiemy, co jest nam do niego potrzebne... I tu przychodzą nam z pomocą producenci kremów. Firma Kolastyna wypuściła całą linię pod wspólnym tytułem Happy Style. Składające się na nią kremy i inne preparaty zawierają rzekomo coś, co skłoni organizm do produkcji endorfiny, czyli hormonu szczęścia. Powiem szczerze – wierzę w to tak samo, jak w informacje o tym, że komuś objawił się Elvis w mikrofalówce. Co nie znaczy, że nie mogę wypróbować linii. Tutaj pozwolę sobie powiedzieć kilka słów o kremie wygładzającym. Używałam go na noc – wydało mi się to najlepszym pomysłem w odniesieniu do kremu pozbawionego jakichkolwiek filtrów i zostawiającego na twarzy warstewkę.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to opakowanie. Oczywiście, nie jest to najważniejsze w kremie – ale z pewnością istotne. Tutaj krem opakowany jest w ciężki szklany słój, zakończony leciutką, plastikową nakrętką. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że szkło jest lepsze niż plastik do przechowywania substancji chemicznych, ale słoik, który po gwałtownym zetknięciu z podłogą w łazience będę zbierała z całej jej powierzchni, to też przesada. Możnaby pomyśleć o słoiku ze szklanym wnętrzem – na pewno ważyłby mniej i niebezpieczeństwo wypadku byłoby mniejsze. Ponadto, słoik ma zwężone ujście, co utrudnia wydobywanie kremu, kiedy zużyje się więcej niż 15% i sprawia, że konieczne staje się grzebanie w nim palcem albo szpatułką.
Co do zawartości – jestem zadowolona z działania, bo krem faktycznie wygładza, porządnie nawilża i skutki jego stosowania są co najmniej poprawne. Odpowiada mi też konsystencja – odpowiednio gęsta, ale nie maślana. Ponieważ, jak mówię, stosowałam go na noc, nie przeszkadzała mi zostająca na skórze warstewka. Nie jestem jednak przekonana, że brzoskwiniowy kolor i aromat kremu są konieczne – zwłaszcza, że tego ostatniego nie pomyli się z prawdziwą brzoskwinią, zalatuje chemią na metr.
Zasadniczo nie mam w życiu większych problemów i uważam się za osobę szczęśliwą, więc trudno mi powiedzieć, czy krem uczynił mnie szczęśliwszą. Jest niezły, kojarzy mi się trochę z Minuit Yves Rocher – aczkolwiek jest rzadszy. Nie jest to jednak, moim zdaniem, tegoroczne odkrycie kosmetyczne. Jeśli jednak szukasz niedrogiego kremu na noc i nie przeszkadza Ci nieco chemiczny zapach oraz delikatne w obsłudze opakowanie, to wypróbuj ten krem.
Producent | Kolastyna |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na noc: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 15.00 PLN |