Wystrzałowa historia szampana
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuSylwester to jedyna impreza w roku, kiedy na moment odstawiamy nasze ulubione trunki, by zgodnie z tradycją wypić o północy kieliszek szampana. Wbrew stereotypom, popularne „Sovietskoje Igristoje” na zaszczytne miano szampana w pełni zasługiwać nie może. Prawdziwy szampan to niezwykle kosztowny alkohol produkowany od XVII wieku w Szampanii, północno-wschodnim rejonie Francji. Oto krótka historia tego trunku i kilka zasad związanych z jego podawaniem.
Sylwester to jedyna impreza w roku, kiedy na moment odstawiamy nasze ulubione trunki, by zgodnie z tradycją wypić o północy kieliszek szampana. Wbrew stereotypom, popularne „Sovietskoje Igristoje” na zaszczytne miano szampana w pełni zasługiwać nie może. Prawdziwy szampan to niezwykle kosztowny alkohol produkowany od XVII wieku w Szampanii, północno-wschodnim rejonie Francji. Oto krótka historia tego trunku i kilka zasad związanych z jego podawaniem.
Istnienie szampana zawdzięczamy benedyktyńskiemu zakonnikowi, żyjącemu w latach 1638–1715 we Francji. Otóż Pierre Perignon był majstrem piwnicznym, zajmującym się produkcją wina dla mnichów z opactwa Hautvillers. Jego uwagę zwróciło niezmiernie ciekawe zjawisko: młode wino leżakujące w butelkach, do którego dodano odrobinę cukru, ulegało powtórnej fermentacji. Perignon dokładnie zbadał ów proces i w 1690 roku opracował metodę, którą do dziś wykorzystują producenci szampanów.
Szampan wytwarzany jest z trzech odmian winogron: Chardonay (odmiana biała) i dwóch odmian winogron czerwonych – Pinot Meunier i Pinot noir. Pierwszy etap polega na produkcji moszczu winnego z różnych odmian winogron. W ten sposób tworzy się tzw. „wino bazowe”, które po kilku tygodniach zostaje rozlane do butelek. Do wina dodaje się wtedy odpowiednią ilość cukru, drożdży i środków klarujących. Po zakończeniu procesu fermentacji wino musi leżakować przynajmniej rok. Najtrudniejszy i najciekawszy etap produkcji szampana polega na tym, że butelki ustawia się do góry dnem, by osad z drożdży zebrał się w szyjkach. Butelki zanurza się w kąpieli zamrażającej, która tworzy w nich lodowe czopy. Kiedy korek zostaje usunięty, ciśnienie trunku wypycha czop z zamrożonym osadem. Ubytek wina uzupełnia się taką samą ilością liquer d'expedition, roztworu cukru trzcinowego, starego szampana, czasami z odrobiną brandy. Zakorkowane butelki muszą leżeć jeszcze przynajmniej trzy miesiące, by ostatecznie trafić do sprzedaży.
Cena wyprodukowanego w ten sposób alkoholu odstręczyć może nawet bardzo zamożnych amatorów bąbelkowego szaleństwa. Na przykład „Cuvee Dom Perignon” to wydatek rzędu 700 złotych, a zaliczany do czołówki szampanów „La Grande Dame Rose” - ok. 800 złotych. Nic więc dziwnego, że wolimy kupować „Sovietskoje Igristoje”, którego cena kształtuje się w granicach 6–8 złotych, niż oryginalnego szampana z Francji.
Tu mała dygresja poświęcona trunkowi zza wschodniej granicy. Jeszcze za czasów Związku Radzieckiego wina musujące produkowało się przy wykorzystaniu francuskiej technologii i pod względem jakości nie były one zdecydowanie gorsze niż wina zagraniczne. Prawa autorskie mówią jednak, że tylko wino wyprodukowane we francuskiej prowincji może nosić nazwę „champagne”. Prezydent Borys Jelcyn podpisał więc z Francuzami umowę, zgodnie z którą trunek w Rosji produkowany jest i sprzedawany pod nazwą „szampan”, jednak produkcja eksportowa musi nosić nazwę „Igristoje”.
Oto kilka reguł dotyczących picia szampana. Alkohol przed podaniem należy schłodzić, oziębiając każdą butelkę pojedynczo w specjalnym koszyczku, który do połowy napełniony jest lodem, a do połowy wodą. Szampan odpowiednią temperaturę osiąga po 20–30 minutach chłodzenia. Można go także wstawić do lodówki na godzinę. Nie wolno jednak trzymać butelki w zamrażarce. Szampana należy pić oczywiście w odpowiednich kieliszkach. Powinny mieć one kształt tulipana, gdyż to pozwala rozwinąć się aromatom zawartym w alkoholu.
Chociaż jest kilka sposobów otwierania butelki, głośne strzelanie nie należy do dobrego tonu. Francuzi twierdzą mianowicie, że szampan podczas otwierania powinien tylko delikatnie westchnąć. Ale zabawa sylwestrowa jest przecież sytuacją wyjątkową, więc im głośniej, tym lepiej.
Źródło informacji i zdjęć: champagne.fr/en/homepage, domperignon.com
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze