Trójkąt nienawiści
EDYTA LITWINIUK • dawno temuJacek z Piotrkiem dogadują się świetnie. Widocznie jeden przebolał, że Kasia nie jest już jego żoną, a drugi nie widzi w tym pierwszym żadnego zagrożenia. Mirek z Rafałem drą koty przy każdej okazji. Wciąż nie mogą pogodzić się z myślą, że łączy ich ta sama kobieta. Marek z Marcinem prowadzą grę, której celem jest wzajemne unikanie. Uporządkowanie relacji między byłym a obecnym facetem to nie lada wyzwanie.
Jacek, Piotrek i Kasia
Jacek był jeszcze rok temu. Potem coś się popsuło. Rozeszli się. Kasi nie było łatwo. Dla niej Jacek był tym jedynym i wymarzonym. Od początku jako „byli” dogadywali się świetnie. Potem na horyzoncie pojawił się Piotrek. To on teraz stał się dla Kasi tym jedynym i wymarzonym. Pewnie, że się bała, jak zareaguje Jacek na wieść, że ona ma faceta. Niby już nic między nimi nie było, ale taka wiadomość mogła nie być dla niego obojętna. Wiadomo jacy są faceci: jak pies ogrodnika. Zwłaszcza jeśli chodzi o kobietę.
Ku zaskoczeniu Kasi Jacek przyjął informację ze spokojem. Najpierw dociął jej, że długo po nim nie czekała, ale potem przeprosił. Powiedział, że ma prawo żyć dalej i nie będzie jej stawał na drodze. Najpierw myślała, że to taka poza. Potem, kiedy przekonała się, że faktycznie nie będzie robił jej żadnych problemów, zrobiło jej się trochę żal, że nawet odrobinę nie jest o nią zazdrosny. Prawdziwy chrzest bojowy odbył się jednak dopiero podczas jakiejś imprezy u znajomych, na którą stawił się i Jacek, i Kasia z Piotrkiem. Najpierw przez pół wieczoru faceci obwąchiwali się nawzajem i zerkali na siebie z ukosa. Potem, widocznie podchmieleni alkoholem zaczęli ze sobą rozmawiać. Obyło się bez awantur. Ba, panowie znaleźli nawet wspólne tematy: przez blisko dwie godziny dyskutowali na temat rozgrywek piłkarskich miejscowej drużyny. Tak im zostało do tej pory. Na szczęście dla Kasi także Piotrek okazał się dżentelmenem. W żaden sposób nie komentował byłego związku swojej dziewczyny. Nie drążył, nie wypominał. Kiedy pewnego razu podpytała, czy nie jest o Jacka zazdrosny, stwierdził tylko, że to równy gość i nie zrobiłby mu niczego przykrego. Kasi to wystarczyło. Zaimponowali jej obaj. Nie wie, czy ją samą byłoby stać na taką postawę. Niedługo pewnie się przekona. Od kilku tygodni Jacek ma nową dziewczynę. Na sylwestra ma ją poznać, bo bawią się w tym samym towarzystwie. Kasia szczerze przyznaje, że owszem, czuje ukłucie zazdrości o swojego byłego partnera, ale zapowiada, że nic po sobie nie pokaże.
Mirek, Rafał i Ania
Z Mirkiem rozstała się dwa lata temu. Z Rafałem jest od pół roku. Faceci nigdy nie potrafili się ze sobą dogadać. Mirek miał za złe, że Rafał mieszka z Anią i z ich córką Marysią, która po rozwodzie została u matki. Tak naprawdę to chyba nie może sobie darować, że Ania związała się z innym facetem. Rafał ma dość Mirka, jego nachodzenia przy byle okazji, wydzwaniania co kilka godzin. W gruncie rzeczy jest też chyba o niego zazdrosny. Ania była z Mirkiem 10 lat, zanim się rozwiedli. Dla Rafała, kilka lat młodszego od niej, to jak całe życie. Co rusz żartuje z niej, że wróci do byłego męża. Anka jest wtedy wściekła. Rozstała się z Mirkiem, bo miała dość jego awantur pod byle pretekstem i wściekłej zazdrości. Życie z nim zaczęło przypominać koszmar. Ania nie wyobraża sobie, że mogłaby do niego wrócić. Zresztą to samo powtarza Rafałowi, ale ten jej nie wierzy.
Z Rafałem rozumie się świetnie. Ania zarzeka się, że w ich przypadku nie jest to pusty frazes, że rozumieją się bez słów. Rafał nad podziw dobrze dogaduje się też z 8-letnią córką Ani i Mirka. W innej sytuacji cieszyłaby się. Co z tego, kiedy dla Mirka to kolejny powód do kłótni. Wypomina Ani, że za mało czasu spędza z Marysią, że nie powinno tak być, że jej „nowy fagas”, jak nazywa Rafała, jest przy jego dziecku. Zresztą wyzwiska w stosunku do Rafała to dla Mirka codzienność, jej też nie przepuszcza. Ania nasłuchała się od swojego byłego męża. Była już dziwką, jadłodajnią i wyrodną matką. Nie powtarzała tych słów Rafałowi. Bała się, że zrobiłby coś Mirkowi. A tego nie chciała.
Dla niej samej straszne jest już samo spotkanie Mirka z Rafałem. Ania nie raz bała się, że dojdzie do rękoczynów. Mężczyzn temperowała obecność Marysi. Dziękowała w duchu za to, że jest jeszcze ktoś, kto potrafi powstrzymać wściekłość jej byłego męża.
Ania ma już tego wszystkiego dość. Jest zmęczona całą sytuacją. Cały czas żyje w stresie. Czasem zastanawia się nad przeprowadzką gdzieś daleko, żeby mieć w końcu święty spokój. Ale za chwilę wypomina sobie, że zrobiłaby krzywdę Marysi zabierając ją od ojca. Bywa, że łapie się na myślach, że żałuje, że w ogóle poznała Mirka.
Marek, Marcin i Mariola
Marek z Marcinem to mistrzowie uników – twierdzi Mariola. Jej mężczyźni, jak czasem o nich myśli, ten były i ten obecny, do perfekcji opanowali logistykę spotkań z nią tak, aby nie wchodzić sobie w drogę. Czasem sama się z tego śmieje, kiedy np. Marek dzwoni z pytaniem kiedy i do której będą na imieninach u wspólnych znajomych, bo on też chce pójść. Mariola domyśla się wtedy, że Marek po prostu nie chce spotkać Marcina, ale takie omijanie się nawzajem wydaje się być śmieszne aż do przesady. Dla nich znowu to prawie jak sprawa życia i śmierci. Traktują to najzupełniej serio.
Kiedy Marek przychodzi po ich córkę Laurę, Marcina nigdy nie ma w domu. Wciąż zachowuje pozory, że niby musi pilnie wyjść, że ma dodatkową robotę czy ważne spotkanie. Mariola dobrze wie, że chodzi wyłącznie o to, aby nie spotkać Marka, ale udaje, że wierzy w wymówki Marcina.
Obaj mężczyźni wydają się jej przesadzać z tym wzajemnym omijaniem, ale zdaje sobie sprawę, że lepsza taka sytuacja niż gdyby mieli wzajemnie się obwiniać czy nawet kłócić. A może to rzecz charakterów. Może po prostu nie wiedzą, jak się przy sobie zachować i dlatego unikają nawet takiej możliwości, twierdzi Mariola. Gdy przypadkiem spotkali się u znajomych — zachowywali się jakby drugiego nie było. A potem Marek zwinął się w ciągu kilku minut. To nie jest zdrowa sytuacja. Kiedyś będą musieli się spotkać. Chociaż… może uda im się ta sztuka uników i nigdy nie wejdą sobie w drogę. Generalnie nie narzeka na zachowanie obu facetów. Mogło być gorzej, powtarza sobie. Wie, że na pewno na wspólny spacer z Laurą nigdy się w trojkę nie wybiorą. Ale chyba niewielu parom zgodność obecnego z byłym jest dana – stwierdza na zakończenie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze