Artystka w nas
WERONIKA BULICZ • dawno temuNie od stycznia, nie od pierwszego ani nawet od poniedziałku. Nowe zajęcia, kursy, warsztaty... zacznijmy teraz, od razu. Bo pasja nie rodzi się w zaplanowanym terminie, wynika z potrzeby i wtedy się zjawia. Jeśli czujemy, że popadamy w rutynę - zacznijmy działać. Wolne popołudnia możemy spędzać na przykład szukając „formy artystycznego wyrazu”. Do dzieła!
Coś zaśpiewam
Niektórzy się z tym rodzą — od dziecka wykazują zamiłowanie do muzyki, a dźwięki, jakie z siebie wydają, są czyste i miłe dla ucha. Ale i poza tymi szczególnymi przypadkami, kto nie lubi śpiewać? Wyrażane w ten sposób emocje ujmują, wydają się prawdziwe. Pytanie tylko ilu z nas posiada zdolności wokalne? Truizmem byłoby przytaczanie tu nieśmiertelnego "śpiewać każdy może"… Niemniej, czy nie jest tak, że muzykę każdy czuje w sobie? I skąd tak właściwie wiadomo, czy jesteśmy uzdolnione czy nie? Sięgając w przeszłość, niekoniecznie odległą, zastanówmy się — kiedy śpiewamy? Parę linijek znanego wszystkim tekstu zaśpiewanego w zawstydzeniu po kilku kieliszkach wina na oczach (uszach) znajomych, parę taktów popularnej melodii skwitowanych histerycznym śmiechem natychmiast przekonuje, że rozdzielając talenty, Bóg akurat nas pominął. A jeśli muzyka jest w nas? Jeśli w głębi chcemy śpiewać, pora zebrać się na odwagę i poszukać kogoś, kto pomoże w bólu i nauczy technik śpiewu, wydobędzie to, co drzemie w naszej muzykalnej duszy. Prawda jest taka, że talent to nie wszystko, a warsztaty wokalne są organizowane wszędzie — w domach kultury, szkołach muzycznych. Jeśli zamiast solo, wolimy muzykowanie w większym gronie, zawsze możemy spróbować sił w chórze. Brzmi śmiesznie? Razem raźniej, a znajomości nawiązane wśród ludzi połączonych jedną pasją przerodzą się w przyjaźnie na długie lata.
Można pójść o krok dalej — w wielu miastach organizowane są warsztaty gospel. Ta muzyka, kojarzona głównie z czarnoskórymi wykonawcami ze Stanów Zjednoczonych, dociera do coraz większej rzeszy odbiorców, także w Europie, a obecnie również w Polsce staje się coraz bardziej popularna. W wielu miejscach działają chóry i grupy, a okazjonalnie organizowane są warsztaty — m. in. w Poznaniu, Toruniu, Wrocławiu i Warszawie. Takie przedsięwzięcie trwa cały weekend, organizowane jest w miejscu o dobrej akustyce. Zapraszani są goście — nie tylko gwiazdy zza Oceanu, ale też rodzimi wykonawcy — należy do nich na przykład Natalia Niemen. Uczestnictwo w takich warsztatach to niezwykłe przeżycie artystyczne, bezcenna wiedza, czerpana od najlepszych a także mnóstwo wspaniałej zabawy. Organizatorzy zazwyczaj nie prowadzą przesłuchań kwalifikacyjnych, nie ma też ograniczeń wiekowych. Zaśpiewać każdy może…
Do tanga…
To prawda, że trzeba dwojga. Zatem obierzmy kurs na szkołę tańca wspólnie z partnerem — od razu obędzie się bez szukania takiego na miejscu. Kurs tańca będzie świetną rozrywką oraz pouczającym i pożytecznym doświadczeniem (zawsze można zaskoczyć znajomych nawet na zwykłej, "przysiadalnej imprezie"). Poza tym, taka wspólna zabawa nauczy nas siebie — wzajemnego szacunku, bo nieraz posprzeczamy się, gdy coś nie wyjdzie, więc także i cierpliwości, wsparcia i pokory, a w końcu w nowym świetle odkryjemy nawzajem nasze ciała. Kurs tańca, np. salsy, to świetny sposób na wspólny wysiłek fizyczny i gubienie kalorii — po co spędzać czas osobno na siłowni i zajęciach fitness, jeśli można połączyć przyjemne z pożytecznym? Wszystkim wyjdzie to na zdrowie.
Do tanga trzeba dwojga, ale nigdzie nie powiedziano, że brak partnera, albo partner odporny na prośby i namowy ze strony początkującej tancerki, ma powstrzymać kogoś przed wyruszeniem do jednej ze starszych lub nowszych szkół tańca. Ze znalezieniem miejsca nie będzie problemu, w ciągu kilku ostatnich lat takie ośrodki powstawały jak grzyby po deszczu, niezależnie od pory roku. Polacy dzięki popularyzowaniu tańca przez programy telewizyjne stali się wrażliwsi na tą formę rozrywki. Każdy powinien spróbować — taniec rozwija poczucie rytmu, uczy słyszeć i czuć muzykę, otwiera nowe możliwości naszego ciała, wydobywa nas z nieśmiałości, pozwala osiągnąć dobrą postawę i ładną sylwetkę i, co może się wydać przyziemne, poprawia ciśnienie. Wpływa na nasze zdrowie tak fizyczne jak psychiczne, daje zastrzyk energii potrzebnej do codziennego funkcjonowania.
Jaśniejsza niż gwiazdy
Która z nas nie marzyła w dzieciństwie o byciu aktorką? Na scenie, w blasku reflektorów, przed kamerami. Ćwiczenie dykcji ze scenariuszem, próby, godziny spędzone na charakteryzacji, trema. Są dobre i złe strony. Ale dlaczego by nie spróbować? Któregoś wieczora, zamiast siedzieć w tym samym fotelu i znów oglądać film czy sztukę można by zacząć sztukę uprawiać. Warsztaty aktorskie organizowane są w większości miast, tam, gdzie nie ma teatru jako takiego, zawsze znajdą się pasjonaci, którzy i w niewielkiej sali czy piwnicy zorganizują go. Tam, z pomocą doświadczonych aktorów lub amatorów nauczymy się grać, poprawimy dykcję, poprzez recytację tekstów literackich nauczymy się je na nowo rozumieć… już nie jak w szkole, tylko jako dorosłe i świadome kobiety… Same plusy, a dodatkowo nabierzemy pewności siebie, która przyda się w pracy, przy oficjalnych wystąpieniach, lub na co dzień.
Zatrzymam obraz
W jednych z nas drzemią instynkty anty-fotograficzne, gdy widzimy obiektyw, wzdrygamy się z niechęcią. W innych natomiast jest dusza kronikarza rodzinnych imprez i zjazdów przy różnych okazjach. Z rozrzewnieniem oglądamy później wujka Zbyszka i pół głowy cioci Marysi, czasem w kadrze zmieści się jeszcze kawałek półmiska z wędliną. Skoro już lubię robić zdjęcia, czemu nie pójść o krok dalej i nie rozwinąć umiejętności na kursie? W obiektywie świat wygląda subiektywnie. To zatrzymane małe światy sprzed naszych oczu. Często efekt, jaki osiągamy, nie ma wiele wspólnego z zamierzonym. I to jest właśnie piękno tej sztuki, można po prostu wziąć aparat i rejestrować to, co najbardziej niezwykłe i jednocześnie przyziemnie – świat wokół nas. Jeśli kursy czy warsztaty to zbyt duży wydatek albo poświęcenie czasu, zawsze możemy poszukać podpowiedzi w licznych poradnikach i podręcznikach, a także na forum internetowym. Dostępne są też kursy i warsztaty online. A sprzęt? Profesjonalna lustrzanka to spory wydatek. W tej sytuacji warto poznać możliwości własnego aparatu kompaktowego, a jeśli mamy odwagę, zapytajmy rodziców, gdzie trzymają starego dobrego Zenita… przy okazji odbędziemy podróż sentymentalną.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze