Uważaj! Nieśmiałość to wabik
ŁUKASZ ORBITOWSKI • dawno temuNieśmiali zniknęli z widoku. Może ich już nie ma? Może wynaleziono cudowne lekarstwo, albo po prostu nie odchodzą od komputera? Ktoś w końcu produkuje te agresywne demotywatory. W całej historii ludzkości człowiek nieśmiały pozostawał, wbrew sobie, na widoku. Wątpię aby tak nagle zniknął i mam podejrzenia, że nieśmiali są wciąż wśród nas. Tylko się maskują! Jak ich rozpoznać?
Nigdy nie należałem do ludzi nieśmiałych, a jeśli nawet, dawno to wyparłem. Niemniej młodość (wczesna, tą późną wciąż mam przyjemny obowiązek się cieszyć) upłynęła w jej otoczeniu. Koledzy zastanawiali się, jakby tu zagadać dziewczyny, rozważali każde słowo, potem mówili słów nazbyt wiele, a noga pod randkowym stolikiem chodziła każdemu jak tłok w hucie, gdzie wyrabiają tysiąc procent normy. Porządni byli to goście, zacne ziomy – nawet jak musieli skrzywdzić dziewczynę, czynili to z litością, dbając, by rana w sercu była powierzchowna. Gdzie jesteście teraz, kochane chłopaki, no gdzie?
Nieśmiali jakoś zniknęli z widoku. Może ich już nie ma? Może wynaleziono jakieś cudowne lekarstwo, albo po prostu nie odchodzą od komputera? Ktoś w końcu produkuje te agresywne demotywatory. W całej historii ludzkości człowiek nieśmiały pozostawał, wbrew sobie, na widoku. Wątpię aby tak nagle zniknął i mam uzasadnione podejrzenia, że nieśmiali są wciąż wśród nas. Tylko się maskują!
Jak ich rozpoznać?
Popularnym sposobem przezwyciężania nieśmiałości jest tak zwana kontra. Człowieczyna, który jeszcze niedawno przepraszał sprzedawczynię w sklepie za to, że robi u niej zakupy, raptem objawia się lwem salonowym. Porozumiewa się wyłącznie krzykiem i zasypuje towarzystwo mnóstwem anegdot o swoich niesamowitych przygodach. Oczy ma jednak podkrążone, a to dlatego, że przygody te wymyślał do bladego świtu. Kobietom stawia drinka za drinkiem, porywa do tańca, podrzuca pod sufit, rwie się do bitki z najbardziej wojowniczym kolegą, czyli po prostu zmienia się w utrapienie dla towarzystwa.
Nieśmiałość tkwi w nim dalej, co łatwo poznać. Najprościej jest takiego osobnika upić. Wówczas zamknie się w sobie na powrót, zacznie jęczeć i wodzić oczyma w próżnej nadziei, że jakaś kobieta zainteresuje się jego osobą. Kobiety lubią wojowników, lecz nie tych z przetrąconym kręgosłupem.
Co jednak, gdy postanowi pozostać w trzeźwości? Wówczas również możemy rozpoznać, iż mamy do czynienia z osobnikiem nieśmiałym, co tylko się przefarbował. Należy jedynie uzbroić się w cierpliwość i przyglądać się takiemu, co wyrabia. Prędzej lub później w jego oczach błyśnie wahanie, a nawet znużenie. Raptem osłabnie tylko po to, by natychmiast odzyskać wigor. Gdy w polu jego widzenia pojawi się niewiasta szczególnego powabu, skamienieje na moment, jakby wyrosła przed nim starożytna gorgona. Jeśli nawiąże bliższą znajomość, niezawodnie osłabnie i ujawni swoją prawdziwą naturę. Trzeba jasno powiedzieć, że osobnicy nieśmiali, choć chętnie nakładają kamuflaż, nigdy nie potrafią do końca się zamaskować. Wystarczy, że zapomną i nieśmiałość wychodzi z nich w dwójnasób, wyraźnie chcąc nadrobić czas swojej nieobecności.
Dość ciekawą — oraz bardzo skuteczną – metodą radzenia sobie z nieśmiałością jest jej wzmocnienie. Paradoksalnie, to działa! Człowiek po prostu nieśmiały budzi raczej żałość, lecz jeśli zmieni się w prawdziwego giganta nieśmiałości, nieoczekiwanie zyskuje na uroku. Po prostu, jest słodki! Przypomina nieco koziołka świeżo po narodzeniu. Jeszcze chodzić nie umie! O jak słodko się wywrócił! Rety, jak cudownie oczy opuszcza, jak wodzi wzrokiem po podłodze, tam gdzie stopy Balbiny! – takie głosy brzmią wokół niego.
Taka przesadzona nieśmiałość budzi zainteresowanie obojga płci i właściwie użyta nieraz staje się katalizatorem imponujących podbojów miłosnych. To naprawdę intrygujące: czy taki pocieszny biedaczyna naprawdę jest nieśmiały w każdej sytuacji? Niejeden kurczaczek przegonił w ten sposób koguta. Sam znam osobników żerujących w ten sposób na ciałach i sercach.
Metoda ta posiada jedną poważną wadę. Gigant nieśmiałości nie może ani na moment spuścić z tonu, to znaczy, nie wolno mu pozwolić sobie na jakąkolwiek śmiałość. Jeśli do tego dopuści, na powrót stanie się przeciętnym, nieśmiałym chłopaczyną, a tacy nie budzą niczyjego zainteresowania. Warto poddać go takiej próbie, kusić, aby choć kroku przyspieszył lub wzrok podniósł. Zabawa gwarantowana.
Doskonale sprawdza się podszycie nieśmiałości pogardą (często nie wymaga to wysiłku, wielu nieśmiałych mężczyzn po prostu gardzi ludźmi). Pogarda i wyniosłość są jak metalowe kółka. Zmienią byle koszulę w kolczugę, chroniącą wrażliwe organy. Jak to działa? Bardzo prosto. Nieśmiałość należy przedstawić jako rozumne wycofanie się ze świata, na skutek jego marności i oczywistej podłości bliźnich. Taki spryciula udaje, że był wszędzie i widział wszystko, doskonale poznał innych i nie jest to wiedza przyjemna. Dlatego siedzi w kącie i sam z siebie nie otworzy ust. Bo i po co?
Słabość staje się siłą, a niemoc potęgą. Człowiek nieśmiały z definicji pozbawiony jest tajemnicy. No bo co taki mógł przeżyć? Co mu się przydarzyło? Kosza dostał, pomyje wylali mu na głowę i właściwie tyle. Tymczasem osobnik zgorzkniały aż pulsuje od tajemnic prowokujących pytania. Czemu zgorzkniał? Czy da się go ze zgorzknienia wyciągnąć? A jeśli tak, to jakim sposobem? Odpowiedź jest dość prosta – dzięki niej wszyscy zjawiliśmy się na świecie.
Ostatnia metoda skrywania nieśmiałości jest genialnie prosta, a przez to szeroko stosowana. Człowiek nieśmiały rezygnuje z jakichkolwiek prób zmienienia siebie i zaczyna zarabiać pieniądze. Ponieważ nie ma ani przyjaciół, ani dziewczyny, może skoncentrować się na rozkręcaniu jakiegoś interesiku i wkrótce będzie szastał forsą. Większość milionerów naszych czasów była nieśmiała względem kobiet, co wie każdy, kto zobaczył Social network Finchera.
Ale po co śmiałość, skoro są pieniądze?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze