Niewidoczna ortodoncja. Tak gwiazdy równają zęby
DANUTA CAPIGA • dawno temuCoraz więcej osób decyduje się na skorygowanie nieprawidłowego zgryzu niezależnie od wieku. Jednak nie wszyscy chcą nosić aparaty ortodontyczne, ze względu na duże poczucie estetyki lub z racji wykonywanego zawodu nie mogą sobie pozwolić na zastosowanie aparatu zewnętrznego. Niektórych też odstrasza wizja zamków na zębach.
Coraz więcej osób decyduje się na skorygowanie nieprawidłowego zgryzu niezależnie od wieku. Jednak nie wszyscy chcą nosić aparaty ortodontyczne, ze względu na duże poczucie estetyki lub z racji wykonywanego zawodu nie mogą sobie pozwolić na zastosowanie aparatu zewnętrznego. Niektórych też odstrasza wizja zamków na zębach.
Z pomocą przychodzą coraz częściej aparaty, których nie widać gołym okiem. Moda na niewidoczną ortodoncję do Polski trafiła z USA. W ten sposób zęby korygowali już m.in. Justin Bieber i Miley Cyrus.
Niektóre z tych gwiazdorskich rozwiązań dostępne są w Polsce.
Aparaty lingwalne zwane też językowymi są całkowicie niewidoczne. Doskonały efekt estetyczny uzyskuje się dzięki umieszczeniu ich po stronie językowej zębów – zamki są przyklejone od wewnątrz, dzięki czemu aparat jest całkowicie zasłonięty przez zęby.
— Są to aparaty indywidualnie projektowane, dopasowane rozmiarowo do kształtu, rozmiaru i nierówności zębów, dzięki czemu są tak dyskretne i nieodczuwalne. Aparat możemy zobaczyć dopiero po uniesieniu języka – wyjaśnia lek. stomatolog Wojciech Fąferko z Dentim Clinic w Katowicach. — W ten sposób można skorygować m.in. tzw. zgryz otwarty , głęboki, wady poprzeczne np. asymetrię zębów i stłoczenia. Trzeba jednak przygotować się na wydatek. Cena takiego aparatu to 9 500 zł.
Nowością są specjalne szyny Invisalign. Są to aparaty ruchome, bezbarwna płytka nakładana na zęby, która ściśle je obejmuje. Taki aparat ortodontyczny ściąga się podczas jedzenia i czyszczenia zębów. Płytkę należy wymieniać co dwa tygodnie. Aparat zapewnia idealną estetykę, jest całkowicie niewidoczny.
Wadą jest jego wysoka cena spowodowana częstym wymienianiem aparatu. Ilość zależy od indywidualnej wady pacjenta. Nakładki są idealnie dopasowane do zębów, powstają z precyzyjnych cyfrowych wycisków szczęki. Wymiana trwa, aż zęby uzyskają prawidłowy wygląd.
Nie opłaca się więc leczyć tą metodą wady bardziej skomplikowanej, bo konieczna jest większa liczba nakładek, co znacznie podnosi koszt.
Źródło: informacja prasowa Tomasz Pietrzak
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze