Wysokie obcasy
ADA SAGAŁA • dawno temuWysokie obcasy są symbolem kobiecego stylu. To nasz „znak rozpoznawczy”. Dzięki nim czujemy się seksownie, zyskujemy pewność siebie i niepowtarzalny urok. Wysokie obcasy współcześnie kojarzone są wyłącznie z kobietami, ale nie zawsze były atrybutem typowo kobiecym. Mają bardzo długą historię, towarzyszą nam aż od starożytności.
Pierwsze buty powstały w czasach starożytnych. Miały być przede wszystkim wygodne i pełniły funkcje ochronne, osłaniały stopy przed ostrymi kamieniami. Podeszwa była robiona z wytrzymałej skóry, trzcin albo papirusu. Była płaska. W 1500 roku w Europie odkryto obcasy. Miały go wtedy tylko buty męskie. Służyły do lepszego utrzymania stopy w strzemionach. Obcasy miały więc swoje logiczne uzasadnienie. Szybko stały się modne, kojarzyły się powszechnie z luksusem i dobrobytem, nosiły je przede wszystkim klasy wyższe.
Do mody damskiej obcas zawitał dopiero w 1533 roku, kiedy to Włoszka — Katarzyna Medycejska brała ślub z księciem Orleanu. Miała zaledwie 14 lat, do ślubu chciała mieć zrobione w Wenecji buty na obcasach.
Krążą plotki, że wynalazcą wysokich obcasów — w formie, którą znamy do dzisiaj — był sam Leonardo Da Vinci!
W połowie XVI wieku popularne stały się koturny. Był to jeden szeroki obcas, najczęściej umieszczany na środku podeszwy – różnił się od dzisiejszej koturny, bo nie był szerokości i długości całej podeszwy. Chodzenie na takich koturnach było bardzo niewygodne i niestabilne. Im wyższy był status społeczny kobiety, tym wyższe koturny nosiła. Ich wysokość często przekraczała 50 centymetrów! Dlatego bogate kobiety miały zawsze przy sobie świtę w postaci kilku służących, którzy pomagali im… chodzić.
XVIII wiek przyniósł modę na niższe obcasy, wiązało się to z rewolucją francuską. Wysokie obcasy kojarzono z burżuazją, przeciwko której występowano, więc siłą rzeczy najmodniejsze stały się buty na niskich obcasach, a nawet zupełnie płaskie.
Maria Antonina – królowa Francji opływająca we wszelkie luksusy, szła na ścięcie w 1793 roku w butach na obcasach o wysokości ponad 5 centymetrów. Taki los czekał wszystkich, którzy pozostali wierni „burżujskiej modzie” i nie wyrzekli się swojej ideologii oraz stylu bycia.
Dopiero pod koniec XIX wieku wysokie obcasy wróciły do łask. Coraz rzadziej noszone były przez mężczyzn. W 1888 roku w Stanach Zjednoczonych otwarta została pierwsza fabryka wysokich obcasów.
Wiek XX przyniósł wiele modyfikacji obcasa. Powstawały ekstrawaganckie projekty obcasów – spirali, obcasów – przecinków, obcasów z korka, drewna i pleksi. W 1937 roku swoją karierę zaczął jeden z najbardziej zasłużonych projektantów butów – Roger Vivier. Jego klientami byli między innymi Beatlesi, aktorka Ava Gardner i królowa Elżbieta II. Tworzył buty bogato zdobione również na obcasach. Sam mówił o swoich butach, że są to rzeźby i unikatowe dzieła sztuki. Od 1953 roku projektował buty dla Diora. Dzisiaj jego dzieła można oglądać w Metropolitan Museum w Nowym Jorku.
Nasze nogi wydają się dłuższe, a stopy mniejsze, gdy nosimy buty na wysokich obcasach. Nasza figura nabiera bardziej sprężystego wyglądu. Oczywiście istnieje też ciemna strona noszenia takiego obuwia. Mogą powodować bóle stóp oraz ich deformacje – przede wszystkim haluksy. Jednak niedawne badania urologów z Włoch wykazały, że noszenie obcasów powoduje ćwiczenie mięśni miednicowych, co wpływa bezpośrednio na poprawę życia seksualnego.
Nawet panie noszące na co dzień płaskie buty lubią od czasu do czasu, dla podkreślenia jakiejś ważnej chwili, wskoczyć w buty na obcasach.
Można śmiało powiedzieć, że obcasy są nieśmiertelne. Przeszły już długą drogę, a ciągle są modne. Zmieniają nieco formę i wysokość, ale ich idea zostaje niezmienna. Chcemy się podwyższyć. Dzięki nim poruszamy się z większą gracją. Prostują nas automatycznie i dodają kilka centymetrów.
Dzisiaj możesz wybierać pomiędzy różnymi stylami. Szpilki dla odważnych, niższe i grubsze obcasy dla mniej wprawionych, zwężające się ku dołowi dla tradycjonalistek i słupki dla ceniących klimaty retro. Współczesna moda lubi każde obcasy, o ile Ty czujesz się w nich dobrze.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze