Jedzenie na mieście
JEM'ENFOUS • dawno temuObserwacje poczynione przez amerykańskich dietetyków skłoniły mnie do zastanowienia się, jak się rzeczy mają w Polsce. Problem o tyle wart przeniesienia na grunt polski, że obecnie w większości biur posiłki są donoszone z zewnątrz lub też pracownikom przyznawane są przerwy lunchowe, które wymuszają szybką konsumpcję w nieodległym lokalu. Nie czas i miejsce na wybrzydzanie. Jemy to, co akurat sprzedają w odległości 5 minut marszem od biura.
Pewien czas temu w amerykańskich mediach pojawiło się ostrzeżenie wystosowaneprzez dietetyków zaangażowanych na co dzień w działalność amerykańskiejorganizacji non-profit Centrum Nauki w Publicznym Interesie. Publikacja artykułówzbiegła się w czasie z premierą książkowego poradnika na temat zdrowego żywienia,zawierającego wiele po raz pierwszy zebranych statystycznych informacji nt. tego,co, w jakich ilościach i jakiej jakości spożywają Amerykanie poza domem.
Autorzy po przeanalizowaniu stosów statystyk formułują kilka wniosków. Amerykańskimklientom wszelkiej maści punktów gastronomicznych serwowane są coraz większe dania,a ten trend jest wynikiem rywalizacji o klienta. Co gorsza potrawy przygotowywanew restauracji zawierają z reguły więcej składników niekorzystnych dla zdrowia (tłuszczenasycone pochodzące z czerwonego mięsa, sól i cukier) niż to, co ludzie sami sobieprzygotują w domowej kuchni.
Powszechnie panuje przekonanie, że wyjście do chińskiej czy też hinduskiej knajpki oznacza lepszą, tj. zdrowszą i lekkostrawną kuchnię. Prawda jest zgoła odmienna. Wysoka kalorycznośćkuchni chińskiej w wydaniu europejskim i amerykańskim (z dużym udziałem mięs i tłuszczów)tak naprawdę nie ma nic wspólnego z pierwowzorem. Kuchnia azjatycka z koniecznościopiera się na ryżu i warzywach, gdyż jest kuchnią ludzi biednych. Natomiast w USAi Europie Zachodniej tuczące mięso pochodzące z przemysłowych hodowli aż się prosi(niska cena), żeby wrzucić je do garnka. Reasumując, wyżej wymienione trendy dokładającegiełkę do epidemii otyłości w USA.
Obserwacje poczynione przez amerykańskich dietetyków skłoniły mnie do zastanowieniasię, jak się rzeczy mają w Polsce. Dyskusja o tyle warta przeniesienia na grunt polski,że obecnie w większości biur posiłki są donoszone z zewnątrz lub też pracownikom przyznawanesą przerwy lunchowe, które wymuszają szybką konsumpcję w nieodległym lokalu. Nie czas i miejscena wybrzydzanie. Jemy to, co akurat sprzedają w odległości 5 minut na piechotę od biura.
Z całą pewnością możemy poczynić na starcie zastrzeżenie, że jak na razie polskie restauracje nie konkurują ze sobą rozmiarami porcji. Wręcz odwrotnie, czasami trudno oprzeć się wrażeniu,że restaurator oszczędza na porcjach. Natomiast na pytanie, czy kuchnia restauracyjnaw wydaniu polskim jest zdrowsza od domowej, tj. mniej tłusta, bez nadmiarowej solii cukru, nie można udzielić odpowiedzi jednoznacznej.
Przeważająca część restauracji i jadalni serwuje zbyt tłuste i słone potrawy z przyczynpraktycznych. Po pierwsze tłuszcz najlepiej wydobywa smak z większości potraw. Jest czymśoczywistym i uwarunkowanym przez naturę, że człowiekowi lepiej smakuje danie choćbyz odrobiną tłuszczu niż bez. Oszukanie instynktów nie jest proste, dlatego smacznakuchnia z małą ilością tłuszczu wymaga czasochłonnych sztuczek i zabiegów, które są wykluczone w restauracyjnej kuchni.Po drugie tłuszcz, sól i przyprawy tuszują niedostatki jakościowe produktów użytychdo przyrządzenia posiłku. Z powyższych prawd obiektywnych wynika, że powinniśmyudzielać ograniczonego kredytu zaufania kuchni restauracyjnej.
Poradnik nie byłby poradnikiem, gdyby nie zawierał sugestii dla czytelników. Specjaliści od żywienia udzielają następujących wskazówek nt. tego, jak odżywiać się poza domem racjonalnie:
- Sprawdź menu przed wejście do lokalu. Wiele punktów umieszcza pełnelub częściowe menu w oknie lub w holu. Wystrzegaj się sałatek z tłustymi dressingami (ukryty tłuszcz), których kalorycznośćmoże równać się kaloryczności pełnego dania. Przed zamówieniem sałatki wypytajkelnera dokładnie, jak ją przyrządzono. Tłusty sos śmietanowy lub majonezowyna kurczaku z kukurydzą, pomidorem i ogórkiem nie jest już tak dobrą propozycją. Proś o sos podany na boku, rozłącznie z daniem lub sałatką. Wtedy masz okazjęprzybrać nim sałatkę wedle uznania. Proś o ryż lub kaszę zamiast frytek. Szukaj potraw z białego mięsa i potraw z dużym udziałem warzyw. Jeśli potrawa jest za duża, to nie zjadaj jej w całości, lecz pozostaw na talerzulub poproś o zapakowanie pozostałości w torebkę (zjesz odgrzane lub nakarmisz psa). Staraj się przynosić ze sobą do pracy drugie śniadanie — jeśli nie co dzień, to przynajmniejjak najczęściej. Ciemny chleb (zdrowa alternatywa dla białego pieczywa) i zdrowe, świeżeskładniki będą mniej ciążyć na brzuchu niż szybko pożarty hamburger czy kebab. W podróże autem zabieraj przenośną lodówkę. To niewielki wydatek, a pod ręką będziezawsze zdrowe jedzenie.
Te 8 porad skutecznie pomoże omijać pułapki dietetyczne.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze