Zioła na skołatane nerwy
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuAż 85 procent Polaków żyje w stresie. I większość nie szuka pomocy u psychologów i psychiatrów. Niektórzy próbują ratować się ziołowymi lekami uspokajającymi bez recepty. Co prawda na krótką metę mogą pomóc, ale po pierwsze nie wyleczą z głębokiej depresji, a poza tym od nich też można się uzależnić i je przedawkować.
Żyjemy w pośpiechu, pracujemy po 16 godzin dziennie, chcemy sprostać wymogom bycia super rodzicem, świetnym fachowcem, kochającym współmałżonkiem. A za to wszystko płacimy stresem. Aż 85 proc. Polaków codziennie przeżywa zdenerwowanie i niepokój. Tylko 15 proc. ankietowanych nie odczuwa stresu. Są to najczęściej osoby po 50. roku życia, niepracujące zawodowo, renciści i emeryci - wykazały badania TNS OBOP przeprowadzone w 2011 roku na zlecenie firmy Bayer. Przy czym większość badanych odpowiadała, że nie radzi sobie ze stresem. Próbuje rozładować go paląc papierosy, czy relaksując się przed telewizorem. Inni biorą ziołowe środki uspokajające. Kilka ich rodzajów jest dostępnych w aptekach bez recepty.
Co ma w sobie pastylka
Warto znać działanie ziół, a nie sięgać po pierwszy lepszy preparat widziany w reklamie. Inaczej możemy zafundować sobie niemiłą niespodziankę. Wyobraźmy sobie, że przed ważnym wystąpieniem łykamy preparat na bazie kozłka lekarskiego (valeriana), który ma działanie uspokajające, ale też nasenne. A wtedy nie tylko ukoi skołatane nerwy, ale też sprawi, że zamiast skupić się na wystąpieniu, będziemy walczyli z sennością. Równie popularna melisa lekarska ma właściwości uspokajająco-tonizujące i przeciwbólowe. Za jej działanie lecznicze głównie odpowiedzialny jest zawarty w niej olejek eteryczny. Dobra dla osób, które na stres reagują bólem głowy czy żołądka. Kolejne zioło antystresowe to serdecznik pospolity. Oddziałuje on na układ sercowo-naczyniowy. Powoduje zwolnienie pracy serca i lekkie obniżenie ciśnienia tętniczego. Raczej więc polecany dla osób z wysokim, niż z niskim ciśnieniem. Środkiem uspokajającym jest też dziurawiec. Należy jednak pamiętać, że może wywołać uczulenie na światło słoneczne lub solarium, a więc podczas stosowania należy unikać opalania. Jest też nieodpowiedni dla kobiet w ciąży. Męczennica cielista (Passiflora Incarnata) uspokaja, ale czasami powoduje silne bóle głowy oraz zaburzenia widzenia. To nieprawda więc, że zioła można przyjmować w każdej ilości, bo są nieszkodliwe. Po pierwsze można je przedawkować, a po drugie uważać powinni na nie alergicy, bo mogą uczulać. Dlatego przed ich zastosowaniem koniecznie trzeba przeczytać ulotkę, aby poznać też skutki uboczne. Poza tym wszystkie leki – nawet te na bazie naturalnych surowców – przy dłuższym stosowaniu mogą uzależniać fizycznie i psychicznie.
Nie ma też co liczyć na spektakularne efekty po jednej pastylce. Najlepiej, gdy stosuje się je systematycznie przez określony czas i w ściśle określonych dawkach. Kiedy więc mamy stresujący tydzień, warto brać leki codziennie, zgodnie z przykazaniami na ulotce.
Bez psychologa się nie obejdzie
Specjaliści szacują, że każdego dnia po lek na depresję sięga milion Polaków. Ziołowe specyfiki uspokajające doraźnie mogą nam pomóc, kiedy mamy kilka cięższych dni, np. egzaminy lub pogrzeb w rodzinie, a po tym czasie jesteśmy w stanie wrócić do dobrej formy. Na depresję na niewiele się zdadzą. Po pierwsze mają za słabe działanie, ale nie możemy wziąć ich więcej, niż jest napisane na ulotce, bo zaszkodzą. Poza tym łykając zioła nie rozwiązujemy swoich problemów. Depresja nie bierze się znikąd. Dlatego potrzebna jest wizyta u psychiatry i psychologa.
Ta poważna choroba najczęściej dopada ludzi pomiędzy 15. a 30. rokiem życia. Ale zachorować można w każdym wieku, niezależnie od statusu społecznego i poziomu życia. Według różnych szacunków na depresję może cierpieć nawet co dziesiąty z nas. Większość zaburzeń ma stosunkowo łagodny przebieg. Klasyczne, ciężkie formy depresji dotykają 2–3 proc. populacji. Około 15 proc. pacjentów z ciężką depresją umiera wskutek samobójstwa, 20–60 proc. chorych próbuje sobie odebrać życie, a 40–80 proc. ma myśli samobójcze. Poza tym depresja może wracać — ok. 75 proc. osób, których dotknęło to schorzenie, zachoruje ponownie w ciągu dwóch lat od wyleczenia. Dlatego trzeba być pod stałą opieką lekarza, z którym można się skontaktować, kiedy zaobserwujemy, że znowu dzieje się z nami coś niepokojącego.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze