Zawał - męska rzecz?
EWA PAROL • dawno temuWydaje nam się często, a medialne kampanie nawet mogą to potwierdzać, że największym zagrożeniem dla zdrowia kobiet są nowotwory. Choroby serca, zawały czy wieńcówkę uznajemy za domenę mężczyzn. Prawda jest zaś taka, że również wśród kobiet choroby serca zbierają śmiertelne żniwo i są częstsze niż przypadki raka piersi i szyjki macicy razem! Pamiętajmy o tym i nie lekceważmy przypadków nagłego, silnego bólu w różnych partiach ciała, zwłaszcza jeśli jesteśmy w „grupie ryzyka”.
Jak wyobrażamy sobie typowego zawałowca? To pan w średnim wieku, mający stresującą pracę, przemęczony, prowadzący mało aktywny tryb życia, mający za wysoki poziom cholesterolu, nadciśnienie i lekką nadwagę, niezbyt pamiętający o dbaniu o własne zdrowie, a do tego palący papierosy i odżywiający się niewłaściwie? No właśnie, większość tych określeń pasuje obecnie równie dobrze do kobiet. Należałoby więc wysnuć wniosek, że są one tak samo narażone na zawał serca.
Teoretycznie nie powinno tak być, przynajmniej w przypadku kobiet przed menopauzą (czyli średnio przed 55. rokiem życia), prawidłowe funkcjonowanie serca i układu naczyniowego zapewniają im bowiem estrogeny. To prawda, jednak przy jednoczesnym występowaniu wielu niekorzystnych czynników (właśnie nadciśnienie, stres, papierosy) może to nie wystarczyć, by ochronić kobietę, np. koło czterdziestki, przed atakiem serca.
Ponadto może być ona szczególnie narażona na zawał spowodowany niedrożnością tętnic, jeśli przyjmuje doustną antykoncepcję mimo istniejących możliwych przeciwwskazań. Trzeba tu zaznaczyć, że każdy szanujący się ginekolog przed wypisaniem recepty powinien przeprowadzić wywiad na temat występujących w rodzinie przypadków zakrzepicy, nadciśnienia (a nie tylko nowotworów kobiecych) i zlecić pacjentce takie badania – również stężenie cukru, cholesterolu, wypytać o nawyki i używki. W trakcie przyjmowania pigułek trzeba badania powtarzać raz w roku. Nie znaczy to oczywiście, że pigułki antykoncepcyjne są szkodliwe same w sobie, ale trzeba pamiętać, że kobiety z nadciśnieniem czy wysoką krzepliwością krwi powinny wybrać inne niż hormonalne metody zapobiegania ciąży.
O ile u starszych kobiet, powiedzmy, około 60. roku życia i później, objawy zawału serca są takie same jak u mężczyzn, czyli przede wszystkim nagły silny ból i czasem pieczenie w klatce piersiowej, o tyle u młodszych kobiet objawy bywają bardziej zróżnicowane i często mogą się kojarzyć z innymi schorzeniami. Wśród nietypowych symptomów może wystąpić: ból szyi, żuchwy, pleców lub nawet górnej części jamy brzusznej. Z tego powodu panie mogą myśleć, że to ból zęba, nerwoból czy zgaga, zażyć środki przeciwbólowe i czekać, aż przejdzie. Jeśli w ciągu około 30 minut nie przejdzie, a nawet się pogorszy, potrzebna jest pomoc. Czasami jednak nawet kiedy zgłoszą się do lekarza, również niedoświadczony medyk może nie rozpoznać zagrożenia, a przy zawale liczy się czas. Im później wdroży się prawidłowe leczenie, tym mniejsze są szanse na przeżycie.
Tutaj statystyki wypadają niekorzystnie dla kobiet, ponieważ odsetek w porę odratowanych mężczyzn jest większy. Dlatego jeśli występują wymienione wcześniej czynniki ryzyka, można nawet zasugerować lekarzowi, że to może być serce. Wykonanie badań na stężenie we krwi tzw. markerów uszkodzenia mięśnia sercowego, czyli określonych enzymów, oraz dwukrotnie badania EKG w odstępie czasowym pozwala w zasadzie ze stuprocentową pewnością rozpoznać zawał serca.
Aby nie doprowadzić do najgorszego lub „tylko” poważnego, trwałego uszczerbku na zdrowiu, również panie powinny wcześniej pomyśleć o zmianie szkodliwych nawyków. Chodzi tu o rzucenie palenia, lekkostrawną dietę bogatą w owoce i warzywa, utrzymywanie prawidłowej wagi i umiarkowany wysiłek fizyczny. Ze stresem sprawa jest trudniejsza, mniej zależy od nas, a więcej od otoczenia, ale trzeba się przynajmniej postarać zmienić swoje podejście. Stosowanie się do tych zaleceń zmniejszy prawdopodobieństwo wystąpienia i chorób serca, i nowotworów.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze