Przystąpiłyśmy do UE
MAGDALENA LITTERER • dawno temuOd teraz data 13 grudnia powinna przestać Polakom kojarzyć się jednoznacznie z wprowadzeniem stanu wojennego. 13 grudnia Polska otworzyła nowy rozdział historii współczesnej - ostatecznie zamknęliśmy negocjacje warunków naszego przystąpienia do Wspólnot Europejskich.
Nam, obywatelkom i obywatelom Rzeczpospolitej, pozostało nadaniew powszechnym referendum legitymacji demokratycznej dla integracji ze strukturami wspólnotowymi.
Dla większości z nas, czyli wykształconej klasy średniej, najważniejszą zmianą, jaką pociągnie za sobą przystąpieniedo WE w 2004 roku, nie będzie ani zniesienie kontroli paszportowej na wewnętrznych granicach Unii — jakkolwiekwygodne, ani dopłaty dla rolnictwa i fundusze strukturalne — jakkolwiek zmieniające diametralnie obraz polskiej wsi.Pierwszorzędne znaczenie zyskuje fakt, że obowiązywać nas będzie bezpośrednio i w coraz szerszym zakresieprawo uchwalane nie tu, na Wiejskiej, lecz przez Radę Unii Europejskiej z rosnącym udziałem w tym procesieParlamentu Europejskiego. Mnie osobiście cieszy fakt, że o tym jak będziemy się gospodarować, a więc jak będziefunkcjonowała nasza gospodarka narodowa, będą współdecydować eksperci z takich krajów jak Dania, Niemcy,Austria, Szwecja, Finlandia, tzw. Beneluxu oraz państw śródziemnomorskich, które, jakkolwiek gorzej zorganizowane,są nadal dla nas na wielu polach niedościgłym wzorem.
Polskie społeczeństwo oburza się na wadliwe ustawy, niespójne i z lukami, ale nie wyciąga z tegofaktu wniosków. Polski wyborca nie zwraca uwagi na takie kryterium jak wykształcenie prawniczeu kandydata do Sejmu, który właśnie te ustawy "produkuje". Ten problem będzie progresywnietracił na znaczeniu, ponieważ projekty ustaw będą przygotowywać wybitni europejscy prawnicyz Komisji Europejskiej, natomiast poseł do polskiego Sejmu zostanie zredukowany do rolireprezentanta swojego światopoglądu, który wreszcie będzie miał więcej czasu na jegowyartykułowanie. Z pracy legislacyjnej w podkomisjach i tak już go wyręczała garstka sejmowychprawników, a on tam więcej z nudów czynił zamieszania niż pożytku.
"Każdy kij ma dwa końce" - to chyba jedyne przysłowie, które jest niepodważalneniczym trzy prawa Newtona (które przestają obowiązywać dopiero przy prędkości światła)i przyjrzyjmy się, jak stosuje się ono do tej sytuacji.
Przedstawiciele wysokorozwiniętych krajów będą uczestniczyć w procesie tworzeniaprawa obowiązującego na obszarze Unii Europejskiej po rozszerzeniu, a więc między innymi w Polsce.W okoliczności tej kryje się potencjalne ryzyko dla wielu naszych rodaków. Polega ono na tym,że komisarze WE funkcjonują — jak to ładnie ujął poeta Josif Brodski - "w innych normach świadomości".Oznaczać to może jedno — wysocy urzędnicy WE nie wiedzą i nie wyobrażają sobie tego, że my, Polacy,wielu rzeczy nie wiemy i nawet ich sobie nie umiemy wyobrazić.
Oto objaśniający przykład: Komisarz z Danii czy Finlandii — gdzie statystyczny obywatel(łącznie z niemowlakami) czyta 19 książek rocznie, podczas gdy w Polsce jest to ułamekksiążki — adresuje stworzone przez siebie projekty do ludzi, którzy potrafią ze zrozumieniemprzeczytać formularz urzędowy, a nawet go wypełnić. Kontrastuje z tym stwierdzonaniezaradność i analfabetyzm funkcjonalny polskich obywateli. Podsumowując, staniemy okow oko z konkurencją na rynku pracy, kobietami i mężczyznami być może ani trochę lepiejwykształconymi, ani inteligentniejszymi, ale po prostu lepiej wytrenowanymi do celówkonkurencji na wspólnotowym "ringu". Znaczącym ich atutem będzie umiejętnośćfunkcjonowania w ramach zbiurokratyzowanego systemu, w którym połowa sukcesuto znajomość swoich praw i przywilejów.
Ważne pytanie, jakie każdy powinien sobie w związku z naszym rychłym wstąpieniemdo struktur unijnych, to, czy czuje się na siłach do tego pojedynku i co może zrobić,żeby się do niego przygotować jak najlepiej.
Jeżeli chodzi o nadzieje, jakie wiążę z członkostwem w Unii Europejskiej,to życzyłabym sobie trzech rzeczy. Po pierwsze, żeby, podobnie jak w państwach ZachodniejEuropy, przepaść pomiędzy płacą, jaką za identyczną pracę otrzymują mężczyźni i kobiety,zniwelowała się. Po drugie niech nastąpi ogólne wzmocnienie i lepsza egzekucja pracowniczychpraw kobiet. I, apeluję w intencji zarówno kobiet, jak i mężczyzn, niech rodzice obojga płcinie będą dyskryminowani przez pracodawców z powodu urlopu ma- lub tacierzyńskiego.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze