Powąchaj mnie, jeśli chcesz się umówić
MARTYNA KAMIŃSKA • dawno temuIle razy rozpoczynałaś z kimś rozmowę i wiedziałaś, że nic z tego nie będzie, jednak nie potrafiłaś podać przyczyny takiego stanu? Być może chodziło o zapach tej osoby. Naukowcy poza oczywistymi rzeczami, na które zwracamy uwagę, coraz większą wagę przypisują zapachowi. To jak pachniemy ma istotny wpływ na nawiązanie pozytywnej relacji z drugim człowiekiem. Dlatego właśnie powstały pheromone parties.
Wszyscy doskonale pamiętamy erę niezwykle popularnych szybkich randek (tzw. speed dates). Ich celem było poznanie w jak najkrótszym czasie jak największej ilości osób, aby później spośród nich można było wybrać tych, którzy naprawdę nas interesują i których chcielibyśmy poznać bliżej. Niezależnie od wyniku błyskawiczne randki to świetna forma zabawy, możliwość spędzenia wolnego czasu i bardzo dobry sposób poznania ludzi w dzisiejszym tak zabieganym świecie. Przyszedł czas na coś nowego!
Naukowcy poza listą ogólnych czynników, na które zwracamy uwagę w związku, takich jak wygląd czy cechy charakteru partnera, coraz większą rolę przypisują zapachowi. Okazuje się, że to jak pachniemy, ma istotny wpływ na nawiązanie pozytywnej relacji z drugim człowiekiem. Oczywiście w sklepach istnieją już różne dezodoranty z feromonami. Ich przeznaczeniem jest podniesienie naszej ogólnej atrakcyjności. Sposób, w jaki się odżywiamy, ma również istotny wpływ na to, jaki jest nasz naturalny zapach.
Po wielu latach badań i setkach przetestowanych osób, okazuje się, że te dezodoranty to nie tylko chwyt marketingowy, ale faktycznie coś w tym musi być. Jednym słowem – naukowcy mieli nosa i wiedzieli gdzie szukać. Ile razy rozpoczynałaś z kimś rozmowę i wiedziałaś, że nic z tego nie będzie, jednak nie potrafiłaś podać przyczyny takiego stanu? Być może właśnie chodziło o zapach tej osoby. Zagadka dlaczego jeden zapach nam się podoba, a drugi nie wciąż zostaje nierozwiązana.
Naturalnym stanem rzeczy jest, że kiedy opublikowano wyniki badań na temat wpływu naturalnego zapachu na kontakty międzyludzkie, pewna grupa osób od razu zwęszyła dobry sposób na biznes. I tak właśnie powstały pheromone parties. Póki co, na takie spotkanie możemy udać się jedynie do Stanów Zjednoczonych, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że wkrótce taka zabawa przybędzie i do nas. Zresztą dokładnie tak samo było ze speed dates.
Cel jest taki sam jak przy szybkich randkach – chodzi o poznanie odpowiedniej osoby, z którą można by się potem umówić. Jednak w przypadku „zapachowych spotkań” wymagane jest pewne przygotowanie.
Jak to działa?
Po wyrażeniu chęci uczestnictwa w zabawie i rejestracji, każdy musi wpłacić około 30 dolarów. W zamian dostaje zwykły bawełniany biały T-shirt i szczelną plastikową torbę z zamknięciem strunowym. Organizatorzy nie uwzględniają używania własnych ubrań, żeby potencjalni partnerzy faktycznie skupiali się na zapachu, a nie na wyglądzie ubrania czy metce. Uczestnik musi spać w tej koszulce przez 3 noce z rzędu, następnie rano zdjąć ją, włożyć do specjalnej torby, szczelnie zamknąć i umieścić w… lodówce.
Kiedy przychodzi już dzień feromonowej imprezki, każdy zabiera swój pakunek i przy wejściu jego koszulka otrzymuje specjalny numer, który umieszczany jest na torbie w odpowiednim kolorze. Damskie koszulki wędrują do różowych toreb, męskie do niebieskich. Uczestnicy krążą po sali i wąchają poszczególne koszulki. Jeśli któryś zapach wyjątkowo przypadnie im do gustu, robią sobie zdjęcie, tak aby widoczny był numer umieszczony na torbie, w której znajduje się koszulka. Zdjęcie to wyświetlane jest na kilku ekranach umiejscowionych dookoła sali, w której odbywa się spotkanie. Jeśli właściciel koszulki zobaczy swój numer na zdjęciu i osoba wyda mu się interesująca, może do niej podejść i rozpocząć rozmowę.
Wszyscy zgodnie przyznają, że to dość nietypowy sposób na poznanie tej drugiej połówki, ale nie widzą w tym nic niestosownego. Co więcej, uważają, że każdy sposób jest dobry, aby poznać właściwą osobę. Często zapytani o konkretny zapach porównują go z czymś wcześniej już znanym np. z owocem, jakimś miejscem czy potrawą. Na podstawie zapachu wyobrażają też sobie osobę – co robi, jak wygląda, jakie ma pasje. Nawet jeżeli nie wyjdzie z tego nic poważnego, to warto chociaż sprawdzić czy nasze przypuszczenia się sprawdziły, czy mieliśmy rację.
Były już szybkie ranki, są ranki zapachowe… ciekawe jaki będzie kolejny krok w tym biznesie. Należałoby się tylko zastanowić, czy w tym wszystkim faktycznie chodzi o miłość, czy o zdobycie jak największej ilości osób, które wpłacą 30 dolarów i jeszcze namówią przyjaciół, aby potowarzyszyli im w zabawie przy drinku i dobrej muzyce. Nic tylko patrzeć, kiedy i w kraju nad Wisłą będziemy mogli zostawić do powąchania swoją koszulkę. Tylko czy naprawdę chcemy, żeby ktoś wąchał nasze przepocone rzeczy?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze