Trzeźwo o mobbingu
MONIKA SZYMANOWSKA • dawno temuPsychiczne nękanie w miejscu pracy to zmora wielu z nas. Boimy się go, czujemy bezradność, popadamy w depresję i… uciekamy. Bywa też, że rodzi się w nas gniew wojownika. Nienawidzimy prześladowcy i szukamy odwetu w sądzie. Prawda jest jednak taka, że przeciwko mobbingowi trzeba się uzbroić już w momencie podejmowania pracy w nowym miejscu. I nie wystarczy dobry podręcznik prawa ani plik kodeksów.
O czym nie wolno zapomnieć
Może dla niektórych to oczywiste, ale przed prześladowaniem w pracy chroni cię przede wszystkim… sama praca. To, jak ją wykonujesz. Powinnaś od pierwszego dnia robić to bez zarzutu, nie dając nikomu podstaw merytorycznych do podważenia twojej przydatności i kwalifikacji.
Dlatego:
pisząc CV, nie opowiadaj bajek o swoich talentach, a podczas rozmowy kwalifikacyjnej nie koloryzuj, że coś umiesz lub uwielbiasz robić, bo to błyskawicznie wyjdzie w praniu i stanie się pożywką dla nieżyczliwych. Jeśli po angielsku posługiwałaś się dotąd na migi podczas wakacji w Anglii, jakim cudem napiszesz w pierwszym dniu pracy pilnego maila do kontrahenta?podpisując umowę, przeczytaj ją uważnie i domagaj się stanowczo załącznika w postaci tzw. zakresu czynności. Sprawdź kompatybilność obu dokumentów, miej świadomość, do czego się zobowiązujesz i za ile. Jeśli jest to umowa inna niż etat, precyzyjnie negocjuj czas i godziny pracy.poproś o wyznaczenie osoby wprowadzającej cię w obowiązki, z którą możesz się skonsultować w każdej sprawie, zamiast zadręczać pytaniami każdego, kto się nawinie. Postaraj się codziennie, na bieżąco robić listę pytań do „przewodnika” tak, aby nie musiał zajmować się Tobą dłużej niż 2 tygodnie.
Realizując te 3 punkty, ustawisz się od początku w roli osoby zrównoważonej, asertywnej, kompetentnej i samodzielnej, takiej, którą trudno zagiąć jakimiś zaczepkami czy gierkami. Reszta to już „siła wyższa”.
Uwziął się i już!
Niestety, nawet genialny pracownik o wielkich predyspozycjach dyplomatycznych, czyli na przykład ty, może zaleźć komuś za skórę. Przeciwnik to z reguły:
1. Szef lubiący dla zasady nadużywać władzy – on nie chce cię zwolnić, tylko upokorzyć;
2. Ktoś, kto chce zająć twoje miejsce;
3. Ktoś, kto ma kogoś na twoje miejsce;
4. Ktoś, komu nie spodobał się twój nos, rozmiar buta lub kolor włosów.
Każdy z nich mobbinguje adekwatnie do poziomu swojej desperacji, niechęci, intelektu i moralności. I każdy zasługuje na utarcie nosa.
Przed sądem
Zanim zdecydujesz się na tę drogę (czasami udaje się problem rozwiązać wewnętrznie), przygotuj się na to, że:
prawie każda firma ma dobrego, oddanego prawnikarzadko możesz liczyć na tzw. zbiorową solidarność i nawet lubiące cię osoby zatrudnione wraz z tobą mogą mieć problem z zeznawaniem na twoją korzyść. Lepszym świadkiem będzie były, mobbingowany pracownik, do którego trzeba dotrzećdowody na mobbing musisz uprzednio zebrać sama – dowody m. in. zastraszania, izolowania, obrażania i drastycznego zmniejszania lub zwiększania zakresu obowiązków – na piśmie, w formie maili, lub nagrańz reguły nie warto walczyć o „pouczenie winnych” i zachowanie stanowiska w firmie, ponieważ nawet jako zwycięska ofiara mobbingu nie wyeliminujesz swoich wrogów ani nie zamienisz ich w sprzymierzeńców.
Dobre wieści
Jeśli wygrasz, możesz liczyć na spore odszkodowania pieniężne:
z tytułu uszczerbku na zdrowiu – na bazie długotrwałych zwolnień, zaświadczeń od lekarza psychiatry lub innego specjalisty. Dodajmy dla porządku – zaświadczeń autentycznych, nie sfabrykowanych.z tytułu twojej rezygnacji z pracy (twojego wypowiedzenia umowy) z powodu dyskomfortu – na bazie dowodów jak wyżej.
W tekście wykorzystano porady pani Agnieszki Janowskiej, radcy prawnego i dyrektora działu prawa pracy w TGC Corporate Lawyers
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze