Internauci odpowiedzieli na apel Hołowni!
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuCieszę się, że wśród polskich dziennikarzy jest ktoś taki, jak Szymon Hołownia. Dziś znamy go przede wszystkim za sprawą programu „Mam Talent!”, ale występy u boku Marcina Prokopa to tylko ułamek tego, czym Hołownia się zajmuje. To przede wszystkim wytrawny publicysta i autor książek, a także – co dla mnie jest najważniejsze – osoba bardzo zaangażowana w działalność charytatywną, m.in. za sprawą Fundacji Kasisi, zajmującej się opieką nad osieroconymi i chorymi dziećmi w Zambii (Hołownia jest jej założycielem).
Cieszę się, że wśród polskich dziennikarzy jest ktoś taki, jak Szymon Hołownia. Dziś znamy go przede wszystkim za sprawą programu „Mam Talent!”, ale występy u boku Marcina Prokopa to tylko ułamek tego, czym Hołownia się zajmuje. To przede wszystkim wytrawny publicysta i autor książek, a także – co dla mnie jest najważniejsze – osoba bardzo zaangażowana w działalność charytatywną, m.in. za sprawą Fundacji Kasisi, zajmującej się opieką nad osieroconymi i chorymi dziećmi w Zambii (Hołownia jest jej założycielem).
29 grudnia w programie Dzień Dobry TVN pokazany został reportaż Emilii Sawickiej o dzieciach z Kasisi. Towarzyszyła mu rozmowa z Szymonem Hołownią, który wielokrotnie odwiedzał Zambię, interesując się problemami mieszkających tam ludzi. Dziennikarz opowiedział przed kamerami o kilku najistotniejszych faktach, związanych z Kasisi, m.in. o działalności Sióstr Dominikanek i problemach zdrowotnych dzieciaków z Kasisi (niektóre chorują na AIDS). To wystarczyło, by w ciągu jednego dnia 8 tysięcy internautów odwiedziło profil fundacji na Facebooku i zamieściło mnóstwo komentarzy wspierających działanie fundacji. Jak później Hołownia napisał, nawet tak skromne gesty są dla dzieciaków z Kasisi niezwykle ważne, bo jest to dowód na to, że ktoś o nich myśli. Dziennikarz wspomniał w programie o możliwości przekazania datków na fundację, ale zaznaczył, że jeśli ktoś nie ma pieniędzy, to może po prostu lajkować na Facebooku lub dokonać duchowej adopcji dziecka z Kasisi i zwyczajnie się o nie modlić. Każda forma wsparcia jest ważna.
Dla mnie najistotniejsze jest to, że po raz kolejny Polacy udowadniają, iż są w stanie bezinteresownie zainteresować się drugim człowiekiem. A ich zaangażowanie nie jest związane z żadną religią, światopoglądem politycznym i poziomem wykształcenia. Cieszę się również, że są wśród nas dziennikarze, których nie interesuje wyłącznie ich czubek nosa. I chociaż w świecie celebrytów czują się jak ryba w wodzie, to wciąż uważnie obserwują świat i mówią o sprawach, które dzieją się tysiące kilometrów od nas. I że potrafią nas nimi zainteresować.
Źródło informacji i zdjęć:
www.fundacjakasisi.pl
www.facebook.com/fundacjakasisi?fref=ts
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze