Sposoby na powakacyjne poparzenia słoneczne
DAMIESA • dawno temuCzasami bywa tak, że po lecie z przerażeniem odkrywamy, że nasza skóra bardziej niż smakowitą opaleniznę, przypomina raczej dojrzały owoc buraka. I po raz kolejny obiecujemy sobie „nigdy więcej!”. A za rok? Znów bez umiaru oddajemy się plażowaniu do oporu. W końcu słońce jest za darmo, a do tego opalając się odpoczywamy w przepięknym otoczeniu, więc po co inwestować w solarium? I tak często stajemy się na własne życzenie ofiarami poparzeń słonecznych i w efekcie zamiast mieć apetyczną opaleniznę, nasza skóra bardziej przypomina skórkę rodzynka.
Jak ratować ciało, które ostro przypłaciło zbyt częste i intensywne kąpiele słoneczne?
- Najpierw weźmy prysznic letnią wodą (nigdy zimną, bo rozgrzana skóra dotkliwiej odczuje skutki takiego „szoku termicznego”).
- Zróbmy okłady z jogurtu lub mleka – pomoże to ukoić i nawilżyć skórę.
- Zastosujmy kosmetyki „po opalaniu” – mają one właściwości łagodzące i regenerujące.
- Możemy też nabyć w aptece maści zawierające witaminę E, pantenol i alantoinę– nie zaszkodzą, a na pewno pomogą.
Lepiej jednak unikać serwowania sobie takiej wątpliwej „wakacyjnej przyjemności”, niż potem leczyć jej opłakane skutki. A ponadto — nigdy nie lekceważyć pierwszych symptomów pieczenia skóry i im w porę przeciwdziałać. I najważniejsze — znać umiar! Promienie słoneczne tak silnie działające na skórę, mogą odezwać się już w niedalekiej przyszłości licznymi zmarszczkami, zmianami pigmentu, lub co gorsze groźnym dla zdrowia czerniakiem… a tego przecież nie życzymy nawet najgorszemu wrogowi.
Jeśli więc doznaliśmy takiej nieprzyjemniej przygody ze słońcem, wyciągnijmy z tego najważniejszą lekcję: „lepiej zapobiegać, niż leczyć”.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze