Zakaz przytulania dzieci?
MAGDALENA MOSKAL • dawno temuDzisiaj nie będzie o ptasiej grypie - choć to świetny pretekst do zakazu przytulania dzieci. Tak postępują niektórzy rodzice, zazdrośni o więź, która wytwarza się między ich dzieckiem, a opiekunką, która zajmuje się nim przez większość dnia. Czy to okrutny "zimny chów" czy zdrowa konieczność?
Wiele matek nie potrafi poradzić sobie ze skutkami decyzji, jakie niesie ich powrót do pracy.Jeśli znajdziemy opiekunkę do półrocznego malucha i wszystko dobrze się potoczy, dziecko spędzi z nią prawdopodobnie większość czasu do swoich trzecich urodzin, a czasem i dłużej. Pół biedy, jeśli to jest osoba z bliskiej rodziny, np. babcia — ale i na tym tle zauważa się mnóstwo konfliktów, dotyczących między innymi sposobu wychowania. Jeszcze gorzej, jeślinianiabędzie pozwalać, a nawet delektować się tym, że dziecko mówi do niej "mama" albo wychodzi razem z nią do domu— takiej osobie trzeba będzie stanowczo zakazać takich praktyk.
Co jednak zrobić w sytuacji, kiedy zostawiamy dziecko na osiem albo i więcej godzin, a ono naturalnie zżywa się z osobą, która spędza z nim ten czas? To my jesteśmy rodzicami i nie chcemy, zeby ktoś nas w tej roli zastępował (choć prawdę mówiąc, w takiej sytuacji nie można mieć do nikogo pretensji…). Doświadczone nianie są przyzwyczajone do tego, że to one wychowują dziecko oddane im pod opiekę "na cały etat" i zupełnie nieświadomie dążą do supremacji w tej roli…Można próbować z nią rozmawiać, albo zmienić nianię — albo zdecydować się na skrócenie czasu pracy tak, żeby dziecko np. po południowej drzemce spędzało już czas z rodzicami. Jeśli to niemożliwe, trzeba budować więź z dzieckiem w każdej wolnej chwili: wieczorami, w weekendy — ze świadomością, że już się nigdy nie powtórzy.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze