Podróbki kontra oryginały
MAŁGORZATA BOY • dawno temuZ pewnością każda z nas chciała by mieć w szafie rzeczy z najwyższej półki. Najnowszy trencz Burberry, sukienkę z ostatniej kolekcji Oscara de la Renty czy kolekcję szpilek z legendarną czerwoną podeszwą Christiana Louboutina i wiele, wiele innych.
Jednak nie każda z nas jest gwiazdą czy milionerką i zamiast oryginalnych projektów czasami musimy zadowolić się czymś a'la… I nie ma w tym nic złego, dopóki rzeczy, które wybieramy nie są bezczelnymi podróbkami oryginałów. A przynajmniej tak myślałam do tej pory. Nie widziałam problemu w kupowaniu sukienki a'la Balmain w Zarze czy płaszczyka a'la Burberry w asos.com. Dziś jednak znalazłam w sieci buty a'la Louboutin, które mimo że nie do końca udają oryginał wywołują niesmak. Zaczęłam się zastanawiać — czy kupując produkty inspirowane tymi stworzonymi przez przez projektantów, wspieramy tych, którzy kradną pomysły? Czym różni się zakup podróbki torebki Louis Vuitton od zakupu chociażby tych butów, które ewidentnie są bardzo kiepską imitacją Louboutinów?
Na zdjęciu: szpilki Tish, cena 32,50 $,
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze