Ja się nie stresuję, ja już taka jestem
BEATA RATUSZNIAK • dawno temuZapytani o to, czy mamy stresujące życie, niemal automatem odpowiadamy że tak. Niekiedy stres jest sytuacją temporalną i przejściową, często jednak okazuje się być stałym elementem naszego życia. I to nie dlatego że „taki jest świat” lub „tak wyszło” ale dlatego, że to my sami akceptujemy wysoki poziom stresu. Mało tego, często uważamy go za rzecz zupełnie naturalną. Dlaczego? Bo umiejscawiamy go poza naszą kontrolą - w świecie zewnętrznym, co pozwala nam uznawać, że nie mamy na niego wpływu.
Po czym to poznać? Przyjrzyjcie się najczęściej stosowanym wymówkom które umożliwiają nie zajmowanie się tym, że nasze życie odbiega od sielanki:
- traktowanie stresu jako elementu przejściowego („Mam teraz taki trudny okres, niedługo wszystko się ułoży”) – opcja zdrowa, o ile rok temu o tej samej porze nie miałaś podobnej wymówki
- traktowanie stresu jako integralnej części osobowości(„Nie, moja praca mnie nie stresuje. Ja już taki jestem…po prostu lubię gotować zupę w PIĘCIU GARNKACH!!! I WCALE NIE KRZYCZĘ!!!!”)
- traktowanie stresu jakointegralnej części życia(„To normalne że w biurze jest stresująco”, „Praca nie może być przyjemna”, „A widziałeś kiedyś małżeństwo z 10 letnim stażem żyjące w zgodzie?”)
- obarczanie winą za stres sytuacje zewnętrznelub inne osoby („To moje dziecko doprowadza mnie do szału nawet jak go nie widzę”)
- traktowanie negatywnego stresu jako pozytywnego elementu codzienności („Gdyby nie to że na widok mojego szefa o mało nie dostaję zawału, to chyba bym nie pracowała tak efektywnie”)
Jeśli uświadomisz sobie, że to ty samaodpowiadasz za stres w swoim życiu, łatwiej będzie ci go kontrolować, wpływać na niego i zmieniać jego poziom.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze