Jakie dziecko, taki dorosły?
ISABELLE • dawno temuNiesamowite, ilu obiektywnych rodziców chodzi po tym świecie! Nikt nie ubarwia, nikt nie przesadza – wszyscy są zupełnie niestronniczy. Gdy tylko spotykamy w parku mamę z małą blond ślicznotką i zaczynamy wychwalać urodę małej, od razu na maminej twarzy rozpływa się błogi uśmiech, a rozczulone oczy wskazują, że spotkane przez nas dziecko jest najpiękniejszym stworzeniem na całej planecie. Jak bardzo znane są nam teksty: „Ale obiektywnie patrząc, nasza córeczka jest śliczna i słodziutka!”? Znane także z doświadczenia własnego, prawda?
Uroda małego dziecka
Niestety panuje wśród ludzi przekonanie, że ładne dzieci mają lepiej. Czasem mówi się o „gerberowym dziecku” (twarzyczce z etykietek słoiczków Gerbera). Taki maluch ma gładkie, wypukłe czoło, duże lśniące oczy, różowiutkie policzki, pulchniutkie nóżki i często kędziorki na głowie. Dzieci z takimi zaletami są oceniane jako słodkie. Gorzej z maluchami, które mają małe oczy, wklęsłe czoła i długie czy duże bródki. Dorośli więcej potrafią się bawić ze „ślicznymi” dziećmi i dłużej się im przyglądać, niż tym „brzydszym”. Łatwiej się uśmiechać do kogoś ładnego. Atrakcyjne dzieci są postrzegane jako bardziej towarzyskie, łatwiejsze w wychowaniu i bardziej kompetentne niż ich „brzydsi” rówieśnicy. Te pierwsze, według ogólnego mniemania, sprawiają, że chętniej i łatwiej podejmujemy się opieki nad nimi. Jednak czy taka dyskryminacja, świadoma bądź nie, do czegoś prowadzi?
Rozkład sił między „ładnymi” i „brzydkimi” dziećmi jest tylko pozorny. Tak naprawdę tym „ślicznym” jest trudniej. Przez ciągłe uwielbienie i chwalenie za wszystko tylko dlatego, że jest się takim cudownym, dziecko może spocząć na laurach. Może stać się leniwe i trudne w relacjach z grupą rówieśniczą. Może stać się wyniosłe i rozpieszczone. W tym samym czasie wszystkie tak zwane brzydkie kaczątka i mogą wyrobić w sobie pewne pozytywne cechy – wytrwałość, determinację, dystans do świata (co jest tak bardzo ważne, by w przyszłości nie zwariować!) i do siebie. Z pewnością będzie im łatwiej nawiązywać więzi emocjonalne z innymi dziećmi i nauczą się szanować drugiego człowieka.
Ale jest i druga strona medalu. Ładne dzieci mają więcej pewności siebie, potrafią być przebojowe i często mają charakter przywódczy, podczas gdy dzieci o mniej szlachetnej urodzie mogą nabawić się kompleksów i być niepewne siebie, nieśmiałe. Nad wszystkim powinna czuwać miłość i uwaga rodziców. Mamy kochać swoje dzieci, ale obdarzać ich uczuciem z mądrością.
Wygląd dziecka w przyszłości
Czym skorupka nasiąknie za młodu i tak dalej. Wszystko, czego nauczymy się w dzieciństwie, wszystkie cechy wyniesione z tego okresu, zawsze będą procentować w przyszłości. Nie oszukujmy się, to jakimi byliśmy dziećmi, częściowo wpływa na to, jakimi jesteśmy dorosłymi. Spotkałaś może choć raz w życiu człowieka, który był ślicznym chłopczykiem 20 lat temu, a teraz jest co najmniej średnio ciekawym mężczyzną? To samo dotyczy kobiet. Otóż czasem zdarza się, że słodki dzidziuś wyrasta na dosyć przeciętnego dorosłego. Okazuje się, że nie ma bezpośredniej zależności między atrakcyjnością w wieku niemowlęcym i wczesnym dzieciństwie a w okresie dojrzałości. Niektóre brzydkie kaczątka wyrastają na przystojnych, rosłych mężczyzn, niektóre chłopczyce zostają miss, a niektóre małe, cudowne łabądki stają się szarymi kaczkami – mówiąc obrazowo. Ale bywają dzieci, które swoją urodę i świeżość zachowują przez długie lata, tak samo osoby raczej niezgrabne takimi pozostają. Dotyczy to oczywiście zarówno dziewczynek, jak i chłopców. Wniosek jest jeden: wczesne dzieciństwo nie warunkuje o urodzie dziecka, gdy dorośnie.
Dlatego warto już w pierwszych latach życia naszej pociechy pomyśleć, czy nasza nadmierna „obiektywność” nie zaszkodzi dziecku w kształtowaniu charakteru. Oczywiście, miłości i uczucia nigdy za wiele! Ale doceniajmy wszystkie dzieciaki!
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze