Posiadam całkiem okazałe stadko sztyftów i balsamów do ust, zachomikowanych w różnych miejscach (torebka, kurtka, polar, płaszcz, biurko, łazienka... itd.), tak żeby były zawsze pod ręką. Czasem jednak jakimś niewytłumaczalnym zbiegiem okoliczności udaje mi się np. wyjechać na urlop bez żadnego z nich. Takim oto właśnie sposobem parę tygodni temu stałam się posiadaczką kolejnego sztyftu do ust - bo urlop bez sztyftu?! Moje usta chyba nie przetrwałyby tego.
Wybór padł na sztyft firmy La Roche-Posay, bowiem po szybkiej analizie składów mazideł do ust dostępnych w aptece - ten wydał mi się najbardziej przyjazny. Nie zawiera konserwantów, środków zapachowych ani sztucznych barwników. Nie jest naturalny, ale blisko mu do tego.
Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu - moje usta również. Produkt ma dość bogatą i gęstą, kremową konsystencję, która świetnie chroni usta przed spierzchnięciem. Mało tego - kosmetyk naprawdę dobrze radzi sobie z popękanymi już ustami. Kilka aplikacji wystarcza, żeby moje usta znów stały się gładkie i jedwabiste. Balsam długo utrzymuje się na ustach, choć powłoczka ochronna wchłania się dość szybko, to jednak uczucie komfortu po zastosowaniu tego balsamu trwa długo, bez potrzeby kolejnych aplikacji.
Opakowanie jest bardzo zmyślne, bez nasadki, która mogłaby spaść, czy zgubić się. Sztyft wysuwa się po naciśnięciu na odpowiednią dźwignię. Dodatkowo opakowanie ma dziurkę do przewleczenia przez nią sznurka czy rzemyka i zawieszeniu sztyftu na szyi, czy przyczepieniu do spodni.
Suma sumarum - produkt godny polecenia!
Pojemność to 3 ml.
Producent | La Roche-Posay |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Balsamy do ust: nawilżające |
Przybliżona cena | 28.00 PLN |