Żel ten kupił mi tata na siłownię, żebym odświeżyła się po wysiłku. Trochę się zdziwiłam - mój tatuś doskonale wie, że preferuję zapachy typu róża, wanilia, mleko, miód, czyli zdecydowanie ciepłe i słodkie. Tymczasem w żelu wyczuwa się przede wszystkim aloes i całość przypomina swoim świeżym zapachem męski dezodorant.
Cóż, linia nazywa się "Energy”, więc pewnie skojarzenie z aktywnym trybem życia było bodźcem do zakupu. I coś w tym jest. Prysznic z tym żelem nie wycisza i uspokaja po wysiłku, ale stawia na nogi. Doskonale odświeża! Nawet po wyczerpującym treningu mam ochotę dalej działać a nie uciąć sobie relaksującą drzemkę.
Producent informuje, że produktem tym myć można także włosy. Tutaj nie byłabym taką optymistką, ale można złożyć to na karb faktu, że mam kręcone i długie włosy, z którymi mało, który szampon robi porządek. Właścicielkom loczków zdecydowanie odradzam, powoduje efekt siana!
Jest ponadto bardzo wydajny - jestem na treningu ok. 4 razy w tygodniu, a zużyłam przez miesiąc zaledwie pół buteleczki.
Buteleczka nie wyślizguje się z rąk (co jest całkiem przydatne pod prysznicem!) i ma zamkniecie, które nie sprawia problemu.
Jeżeli nie zamierzacie stosować go jako szamponu - zdecydowanie polecam!
Producent | Nivea |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Żele pod prysznic, płyny do kąpieli |
Przybliżona cena | 10.00 PLN |