Czytajmy etykiety na opakowaniach produktów! List do Dietetyka
EWA ORACZ • dawno temuPonieważ mamy ogromny wybór towarów na półkach sklepowych, warto sięgać po to, co najsmaczniejsze i najzdrowsze. Niestety, jeżeli nie mamy zaufanych producentów, musimy poświęcić na zakupy nieco więcej czasu, aby zapoznać się z informacjami podanymi na opakowaniach. Może nie ma to nic wspólnego z lekturą ulubionej książki, ale gwarantuje nieocenioną wiedzę na temat tego, co zawierają spożywane przez nas produkty. O czym powinniśmy pamiętać, wybierając się do sklepu? Na pytanie Czytelniczki odpowiada konsultant ds. prawidłowego odżywiania, Agnieszka Boryna.
Ponieważ mamy ogromny wybór towarów na półkach sklepowych, warto sięgać po to, co najsmaczniejsze i najzdrowsze. Niestety, jeżeli nie mamy zaufanych producentów, musimy poświęcić na zakupy nieco więcej czasu, aby zapoznać się z informacjami podanymi na opakowaniach. Może nie ma to nic wspólnego z lekturą ulubionej książki, ale gwarantuje nieocenioną wiedzę na temat tego, co zawierają spożywane przez nas produkty. O czym powinniśmy pamiętać, wybierając się do sklepu? Na pytanie Czytelniczki odpowiada konsultant ds. prawidłowego odżywiania, Agnieszka Boryna.
Pani Agnieszko!
Kiedyś, gdy robiłam zakupy, nie zastanawiałam się nad tym, czy coś można jeść czy nie. Wystarczyło, że jest smaczne. Teraz coraz częściej boję się tego, co mają w sobie kupowane produkty. Przede wszystkim zwracam uwagę na zawartość mięsa po tym, jak dowiedziałam się, że ulubione parówki mojego dziecka mają zaledwie 30 % mięsa. Niestety, takie zakupy są mało przyjemne. Ciągłe sprawdzanie doprowadza mnie do szału, zwłaszcza że większości tych wszystkich symboli nie rozumiem. Nie wiem czego unikać, a co ostatecznie może być, bo pewnie i tak większość produktów to chemia. Jak mądrze robić zakupy? Na co mam zwracać uwagę i o czym powinnam pamiętać, zanim sięgnę po ser czy wędlinę?
Ewa
Agnieszka Boryna — konsultant ds. prawidłowego odżywiania. Absolwentka Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Obecnie prowadzi warsztaty prawidłowego odżywiania dla osób, które mimo katorżniczych diet nie uzyskują wymarzonej sylwetki, dla osób z niedowagą, które chętnie przyjmą parę kilogramów, oraz dla osób, które po prostu chcą usystematyzować i rozszerzyć swoją dotychczasową wiedzę. Prywatnie uwielbia wypróbowywać nowe przepisy kulinarne i szukać zdrowszej alternatywy tradycyjnych polskich dań. Otwarta i ciekawa wszystkich eko nowości pojawiających się na rynku.
Pani Ewo!
Pani pytania i wątpliwości jak najbardziej są uzasadnione. Producenci dokładają wszelkich starań, aby zwiększyć sprzedaż swoich produktów, nawet jeśli będzie to kosztem naszego zdrowia. Kiedy jesteśmy w sklepie, tylko nam się wydaje, że dokonujemy świadomego wyboru produktów. Jednak stoi za tym złożony mechanizm i cały sztab specjalistów, którzy pracują nad strategiami marketingowymi mającymi na celu zwiększyć sprzedaż produktów. Może brzmi to jak spiskowa teoria dziejów, ale kiedy w grę wchodzą ogromne pieniądze, producenci nie przebierają w środkach. Produkt ma być jak najtańszy w produkcji i sprzedany z największym możliwym zyskiem.
Proszę zwrócić uwagę, że półki sklepowe są przeładowane pięknymi opakowaniami. Produkt ma przyciągać nasz wzrok, ma być ładny, kusić i zachęcić do zakupu. Dlaczego produkty dla dzieci, słodycze i inne przysmaki są na niższych półkach, poza zasięgiem naszego wzroku? Bo dzieci są niższe.
Produkty, które oglądamy w reklamach telewizyjnych, są doskonale widoczne na półkach sklepowych. Wystarczy przenieść wzrok nieco niżej i zobaczymy produkt równie dobrej jakości, ale nieco tańszy i mniej znany. Robiąc zakupy w większych marketach, często możemy spotkać się z "przemeblowaniem". Wchodząc do sklepu, wiemy, czego potrzebujemy i orientujemy się, gdzie tego szukać. Właściciel sklepu robi nam kawał i zamienia produkty miejscami. Ma to na celu zmuszenie nas do przejścia między towarami, których nie potrzebujemy, ale może jednak damy się skusić. Są to pewnego rodzaju wyrachowane sztuczki, którym nieświadomie się poddajemy. W sklepach rozpylane są zapachy świeżego pieczywa wprost z piekarni, kawy, po to by zmusić nas do zakupu, by kubki smakowe prowadziły nas do odpowiednich półek, by wydawało się nam, że zakupy w tym sklepie są przyjemne.
Czytaniu etykiet niestety trzeba poświęcić trochę czasu. Przynajmniej na początku, dopóki nie nabierzemy wprawy. Zasada jest prosta, im krótsza i zrozumiała lista składników, tym produkt jest zdrowszy. Składniki wymienione są kolejno od największej do najmniejszej zawartości. Jeśli listę składników soku wieloowocowego zaczyna cukier, to odkładamy produkt z powrotem na półkę. Unikajmy produktów, których nazwy składników brzmią dla nas jak w obcym języku. Oczywiście bądźmy szczerzy, nie da się w 100% uniknąć konserwantów, które zwiększają trwałość produktu. Jednak niech nie będą one głównym składnikiem. Nie dajmy się również zwieść pozorom, jakoby produkt zawierał 0% cukru. Rzućmy okiem na etykietę, tam często będą widniały substancje takie jak: maltoza. Jest to nic innego jak słodzik. Jogurt owocowy w swoim składzie może zawierać np.: tylko 0,8% wsadu owocowego. To czemu jest nadal tak smaczny i intensywny w smaku?
Wędliny i mięso warto kupować u lokalnych i zaprzyjaźnionych rzeźników. Parówki dla dziecka, o które Pani pyta, faktycznie nie wzbudzają zaufania jak na zawartość tylko 30% mięsa. Jednak na rynku można dostać też takie, zawierające 90% mięsa.
Na początku zajmie nam chwilkę czasu, zanim nabierzemy wprawy w czytaniu etykiet. Jednak warto to zrobić, gdyż chodzi o nasze zdrowie i dobre samopoczucie. Jednego możemy być pewni, jeśli sami nie zadbamy o nasze zdrowie, producenci na pewno tego nie zrobią.
Pozdrawiam
Agnieszka Boryna
Kontakt do konsultantki ds. prawidłowego odżywiania: swiat-zdrowia, facebook.com/swiatzdrowia
Masz problem, wyślij do nas list z pytaniem do dietetytczki, magda.trawinska@kafeteria.pl (z dopiskiem List do Dietetyka)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze