Glony na talerzu
ALEKSANDRA POWIERSKA • dawno temuDo glonów w diecie podchodzimy z rezerwą. Chętniej oglądamy je w morzu lub akwarium, niż na własnym talerzu. Nic dziwnego, bo ich wygląd nie zachęca i raczej nie pobudza kubków smakowych. I choć glonami na ogół brzydzimy się, to nawet nie wiedząc o tym, codzienne je spożywamy. A część z nich jest prawdziwą skarbnicą witamin i minerałów.
Do najbardziej popularnych glonów należą algi morskie. Są powszechnie obecne w naszej diecie pod postacią substancji zagęszczających lub żelujących dodawanych do jogurtów, sosów, dżemów i wielu innych produktów, głównie ekologicznych. Do najpopularniejszych należy karagen (E 407) oraz agar (E 406). To zdecydowanie lepsze zagęstniki od chemicznych i sztucznych związków takich jak sorbitol, czy mannitol, które w nadmiarze przyczyniają się do rozwoju chorób serca oraz cukrzycy.
Wśród alg największą popularnością cieszy się jednak spirulina, dostępna powszechnie w aptekach jako suplement diety. Zalecana jest przede wszystkim wegetarianom oraz weganom, gdyż jest cennym źródłem białka. Ponadto zawiera sporą dawkę witamin z grupy B oraz całą gamę minerałów z wapniem, potasem, cynkiem, fosforem i magnezem na czele. Według specjalistów spirulina, nie tylko wspomaga nasz układ odpornościowy, ale ma także działanie antynowotworowe. Ponadto dzięki dużej zawartości wapnia chroni nasze kości przed osteoporozą.
— Glony to przyszłość suplementacji. Zawierają niezwykle dużo wapnia, z którego niedoborem zmaga się współczesne społeczeństwo. Podobnie brakuje nam magnezu. Powodem jest zła dieta – oparta na produktach wysoko przetworzonych, nienaturalnych i zbyt obfita w cukry, które zabierają z naszego organizmu niezbędne witaminy i minerały – tłumaczy Agnieszka Sienkiewicz, dietetyk z Organic Farma Zdrowia.
Dlaczego jeszcze warto nie bać się glonów a algi bez obawy dodawać do posiłków?
— Algi oczyszczają krew z kwasów powstałych w wyniku spożywania rafinowanych produktów i mięsa. A ponadto ułatwiają rozpuszczanie tłuszczów i śluzu nagromadzonego w organizmie wskutek niewłaściwej diety. To dlatego często nazywa się je tranem XXI wieku – odpowiada dietetyczka.
Może zatem na zimę warto zainwestować w coś naturalnego, zdrowego i wspomagające nasz układ odpornościowy, czyli w glony?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze