Fobia społeczna
REDAKCJA • dawno temuAż 7% Polaków cierpi na fobię społeczną. To uporczywa i intensywna obawa przed byciem oglądanym i ocenianym przez innych. Osoby doświadczające jej boją się, że ich zachowanie stanie się źródłem zawstydzenia i upokorzenia. Cudownym lekiem pewnie byłaby czapka niewidka, ale ponieważ nie jest to możliwe, chorzy unikają określonych sytuacji, aby w ten sposób poradzić sobie z lękiem.
Niestety unikanie pociąga za sobą dalsze konsekwencje w życiu osobistym i zawodowym, ponieważ niemożliwe jest normalne i swobodne funkcjonowanie bez wchodzenia w relacje z drugim człowiekiem. Osoby z lękiem społecznym czują się skazane na życie w samotności. Doświadczają olbrzymiego cierpienia psychicznego, ponieważ taki styl zachowania nie jest ich wolnym wyborem. To jedynie sposób walki z lękiem.
Kacper (23 lata, student z Krakowa):
— Nigdy nie byłem zbyt towarzyski. Przy tym nie jestem rozmowny, więc ciężko mi się odnaleźć w grupie. Nawet jeśli jest to przyjazna grupa osób, które lubię, to i tak czuję się jakby pod presją, gdyż inni zawsze znajdują tematy do rozmów, łatwiej przychodzą im spontaniczne zachowania, niż mnie.
O wystąpieniach przed widownią szkoda się rozwodzić. Język plącze mi się jeszcze bardziej, a myśl o wpatrzonych we mnie spojrzeniach po prostu "masakruje". Ogólnie nie lubię być w miejscach, gdzie mogę zostać poddany publicznej ocenie, zwrócić uwagę otoczenia.
Rafał (27 lat, informatyk z Kielc):
— Boję się ludzi — to tak najogólniej. Potem wiadomo, skoro boję się ludzi, to stresują mnie wszelkie sytuacje "społeczne": mijanie ludzi na ulicy, chodzenie po sklepach, załatwianie przeróżnych spraw… Generalnie lubię mówić po prostu, że boję się życia, że się do niego nie nadaję, tak jakby życie było jakąś pracą mi zleconą, do której nie mam predyspozycji.
Skąd bierze się lęk społeczny?
Jak większość zaburzeń, fobia społeczna nie jest spowodowana jednym czynnikiem, a ich kombinacją. Próby wytłumaczenia etiologii fobii społecznej oparte są na teorii genetycznej lub neurobiologicznej.
Istnieje jeszcze jeden bardzo istotny i być może wiodący czynnik predysponujący do powstania fobii społecznej – psychospołeczny. Wychowanie w nadopiekuńczej rodzinie. Nadmierne chronienie jest jedną z przyczyn powstania przekonania o zagrażającym świecie i niskiej własnej skuteczności. Z kolei surowe wymagania, poczucie niezaspokojenia oczekiwań rodzica także przyczyniają się do wygenerowania myśli – „nic nie potrafię zrobić dobrze”, a to wzmaga przewidywanie własnego niestosownego zachowania. Wcześniejsze, ośmieszające doświadczenia w sytuacjach społecznych często są czynnikiem spustowym zaburzenia, jakim jest lęk społeczny. Ponadto w dzisiejszej kulturze coraz częściej model życia społecznego oparty jest na współzawodnictwie, co wprowadza ostrą selektywną ocenę. Osoba, która w dzieciństwie ukształtowała obraz siebie jako kogoś niekompetentnego, niezgrabnego, śmiesznego, niezręcznego i nieśmiałego, a obraz innych jako krytycznych, oceniających i odrzucających, sądzi, że jedynym rozwiązaniem jest zamknięcie się przed światem.
Co myślą o sobie i innych osoby z lękiem społecznym?
Przede wszystkim osobom zmagającym się z tym zaburzeniem towarzyszą myśli negatywne na temat siebie. Częściej twierdzą, że są niezdolni, niekompetentni i nieśmiali, pomijając przy tym jakiekolwiek pozytywne przekonania na swój temat. Osoby z lękiem społecznym charakteryzuje często perfekcjonizm. Stawiają sobie za cel wykonanie czegoś idealnie, co często okazuje się nierealne, efektem jest samokrytyka.
Obraz innych i świata także nie jest kolorowy. Spostrzegają one sytuacje społeczne jako niebezpieczne. Twierdzą, że relacje z innymi są rywalizujące i nie wierzą, że mogą zająć dobrą pozycję w grupie. W ten sposób zamiast zająć się zdobywaniem dominacji w hierarchii społecznej, koncentrują się na utrzymaniu obecnego statusu. Patrząc przez taki pryzmat większość interakcji z innymi spostrzegana jest jako współzawodnictwo i rywalizacja.
Osoby z lękiem społecznym są przekonane o nieustannej, surowej ocenie ich zachowania przez innych. Mają wysokie wzbudzenie fizjologiczne. Objawia się to poprzez czerwienie się, drżenie, pocenie czy szybkie bicie serce. Bez wątpienia są to dolegliwości utrudniające funkcjonowanie. Lekkie pobudzenie jak wiadomo podnosi naszą efektywność i chęć działania, jednak zbyt duże działa destrukcyjnie. Zamiast skupić się na czynności wykonywanej, uwaga osoby z lękiem społecznym skupiona jest na własnym zachowaniu, na tym, żeby się nie czerwienić, nie drżeć, nie pocić, a to jedynie wzmaga te procesy. Przypomina to eksperyment, by siedzieć w spokoju i myśleć o czymkolwiek, byle nie o różowym słoniu. Zupełnie niewykonalne.
W związku z tym wyobrażenie na swój temat jest bardzo negatywne, a jedyną metodą poradzenia sobie są tzw. zachowania zabezpieczające. Należą do nich np. ucieczka, mówienie mało i cicho, unikanie kontaktu wzrokowego, zajęcie się czymś, aby nie być w towarzystwie.
Te zachowania paradoksalnie nasilają objawy lęku. Chcąc nie skupić na sobie uwagi, często chory osiąga zupełnie odwrotny efekt. W związku z tym coraz bardziej czerwieni się, drży, ma pustkę w głowie, a to z kolei powoduje, że jeszcze gorzej myśli o sobie i ocenie innych na swój temat.
Jak w większości problemów natury psychologicznej tworzy się błędne koło myślenia o sobie, innych i świecie. Jedynym wyjściem jest przerwanie tego. Oczywiście, nie jest to droga prosta. Wymaga wiele wysiłku, podejmowania wyzwań, stawiania czoła swoim dotychczasowym lękom.
Są osoby o tzw. typie samotnika, ale one nie cierpią z powodu braku kontaktu z innymi. A osoby z zaburzeniem, tak.
To także dzięki innym ludziom rozwijamy się emocjonalnie, poznawczo, poszerzamy swoje horyzonty. Człowiek jest istotą społeczną a nie samotną wyspą.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze