Obsesja wizerunku
CASTORP • dawno temuWiodący amerykańscy producenci aut (jest ich trzech) przeprowadzili badania rynkowe na właścicielach samochodów terenowych, z których wyłania się niepokojący profil psychologiczny kierowców tych opasłych i muskularnych bolidów.
Felieton motoryzacyjny w naszym magazynie obarczony jest ryzykiem chłodnegoprzyjęcia ze względu na zwykle alergiczne reakcje kobiet na tę tematykę.Ręczę jednak głową, że niniejszy artykuł ledwie oprze się o badania dotyczące nawykówi wyborów konsumenckich dotyczących aut, aby wyjść od nich do szerszej diagnozyspołecznej plagi, która wiele mówi o silnej, powszechnej obsesji wizerunku, z którąprzyszło nam żyć. Proszę sobie uprzednio uświadomić, że w przypadku rynkumotoryzacyjnego mamy do czynienia z produktami, na które — z pominięciemzaspokojenia potrzeb podstawowych — idzie największa część rozporządzalnegodochodu gospodarstw.
Wiodący amerykańscy producenci aut (jest ich trzech) przeprowadzili badania rynkowena właścicielach samochodów terenowych (amer. SUV), z których wyłania sięniepokojący profil psychologiczny kierowców tych opasłych i muskularnych bolidów.Posiadacz samochodu klasy SUV jest "niepewny siebie i próżny. Jego małżeństwojest dla niego źródłem nerwów; źle czuje się w roli rodzica. […] Ma skłonnośćdo zachowań egoistycznych; zaabsorbowany swoją osobą, nie wyraża zainteresowanianajbliższym sąsiedztwem i lokalną społecznością. Nie potrafi odpoczywać,w ciągłym ruchu. Sybaryta, lubujący się w luksusie. Ciąży ku zachowaniom aspołecznym."Ujmujący komplet cech, rzekłbym. Jest on kluczem do zrozumienia, w jakim kierunkuposzła stylistyka aut z wyższych segmentów, w szczególności pojazdów miejskicho cechach pojazdów terenowych.
Uwiedzenie tych zasobnych egocentryków, podszytych niepewnością, stało się jednymz najpilniejszych priorytetów koncernów motoryzacyjnych. Dzięki nabytej wiedzybiura konstrukcyjne wiedziały, jakie cechy powinno mieć wymarzone auto.W stylistyce aut terenowych zaakcentowano drapieżność, powiększono gabaryty nadwoziai umieszczono je na wzmocnionych ramach. Agresywną linię nadają równieżkrój zderzaków, spojlerów, wszelkie wydęcia i masywność.
Z samochodu uczyniono odurzający kierowcę fetysz. Kazano właścicielowi wierzyć,że jego auto emanuje siłą, że onieśmiela (w rzeczy samej tak jest) innych uczestnikówruchu. Chciałeś kontroli? — pytają się reklamy. To auto uczyni cię panem sytuacji.
Należy oczywiście wystrzegać się uogólnień, co też czynię — jednak ile razy widziałyścieza kierownicą luksusowego wozu terenowego mężczyznę w znudzonej, półsennej pozie,wyczekującego okazji do zamanifestowania pomrukiem silnika i przyśpieszeniem mocy swego auta? Ciężkie auta osobowe klasy SUV sukces rynkowy zawdzięczają również innym oczywistym skojarzeniom — duch swobody, młodość, prężność. Wszystkie one nadwyraz pożądane. Siła fizyczna, zachłanność i brak umiaru — te konotacje także nie szkodzą.
Właściciele aut terenowych powtarzają wciąż argument o ich większym bezpieczeństwie,które rzekomo skłania ich do zakupów. Testy drogowe obalają tę bujdę. Są niebezpieczniejszeod zwykłych aut osobowych — zarówno dla samych kierówców (słabo trzymają się drogi,drobne przeładowanie grozi wywrotką), jak i innych uczestników ruchu (przeciętnieliczba ofiar śmiertelnych w kolizjach z udziałem samochódów terenowych jest 5-krotniewyższa). Jeżeli za to kierowca dżipa upiera się, że potrzebne mu jest ono do wożeniadużej ilości ludzi, to należy mu polecić bezpieczniejsze, ekologiczne minivany (do którychniestety przylgnęła stygma aut sfeminizowanych, czyli za miękkich dla macho).
Socjologowie doszli do konkluzji, że posiadacze "terenówek" są wysoce bardziej zorientowani na wywarcie wrażenia na otoczeniu niż na względy praktyczne. Są skłonni wydać dużepieniądze, aby przytłoczyć i wywrzeć nacisk na innych ludzi. Uosobienie podszytego lękiem narcyzmu. Kierowcy dżipów rekrutują się głównie spośród zamożniej klasy średniej, liberalneji żyjącej (a głównie pracującej) na co dzień w otoczeniu silnie konkurencyjnym.
Nie waham się stwierdzić, że prowadzenie auta terenowego to akt moralnie wątpliwy,przedłożenie komfortu własnego ego nad zdrowie i bezpieczeństwo otoczenia.Trend zakupu aut terenowych przez klasę zamożną silnie uwidocznił się w ostatnim5 latach również w Polsce, więc i przed nami stoi dylemat, jak przeciwdziałaćupowszechnieniu się zagrażających życiu kolosów na kołach. Rozstrzygnięcia wymagapytanie o dopuszczalne granice "ekspresji" indywidualności poprzez konsumpcję.
Wyobrażam sobie, że odwrócenie trendu możliwe jest wg scenariusza, w którymnabywców zniechęcają koszty utrzymania — wysokie ubezpieczenia, wynikającez dużych szkód wyrządzanych przez te auta (w sytuacjach ekstremalnych, szczególniena gruncie amerykańskim, może dojść do pozwów zbiorowych przeciw kierowcomi producentom tych wozów). Dodatkowo postawy konsumenckie mogą być determinowaneprzez publiczne sentymenty i presję społeczną (przykład Japonii, gdzie samochody terenowenie "chwyciły", gdyż tamta kultura przedkłada społeczność nad indywidualność),a frontem walki z pędem do dżipów, pickupów i pokrewnych może być dom rodzinny(rozmiary tych wysokich aut są powodem tragicznych wypadków z dziećmi w przydomowychgarażach).
Z przykrością na finiszu muszę wyznać, że mimo solidnie ugruntowanej wiedzyna temat zagrożeń ze strony tego typu pojazdów, sam ulegam ich diabelnejatrakcyjności. Pozostaje tylko praktykować rozwagę w prowadzeniu…
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze