Czas na okulary przeciwsłoneczne
WERONIKA STAŃCZYK • dawno temuNasze prababki z obawy przed słońcem przysłaniały oczy rondami kapeluszy i parasolkami. My oszczędzamy wzrok zakładając ciemne okulary z filtrem chroniącym przed promieniowaniem ultrafioletowym. Czy te, które nosimy, na pewno dodają nam uroku i czy są przy tym bezpieczne?
Model oprawek odzwierciedla naszą osobowość i gust, podobnie jak fason torebki lub butów. Choć przeważnie letnie okulary są tylko dodatkiem do stroju, sprawiają, że osoba, która je nosi, przykuwa uwagę.
Najczęściej nie traktujemy kupna letnich okularów w kategoriach inwestycji. Uważamy, że dobra para to po prostu spory wydatek. A przecież dzięki okularom przeciwsłonecznym nie tylko podkreślamy swoje atuty i wyrażamy nasze podejście do mody. W ten sposób dbamy również o kondycję oczu. Właściwe przyciemniane szkła redukują zmęczenie i poprawiają widzenie (dlatego są tak ważne dla kierowców), a także chronią przed uszkodzeniami wzroku, które mogą ujawnić się w późnym wieku.
Ruszamy na zakupy
Jeżeli zależy nam na zdrowiu i dobrym wyglądzie, a nie mamy w domu modelu dobrej marki, który może nam służyć przez lata, powinnyśmy jak najszybciej rozpocząć poszukiwania letniego atrybutu.
Od kiedy zrobiło się cieplej, w zasięgu ręki są kolekcje z ulicznych stojaków, które kuszą ze względu na cenę. Poszukajmy jednak dobrych jakościowo i przyjaznych dla zdrowia okularów z filtrem, zatrzymującym w około 99% promieniowanie ultrafioletowe. Nie mają go soczewki „z bazarku”, pomimo że nierzadko są sprzedawane z naklejką informującą o ochronie przed promieniami UV. Poza tym gadżet po 20 — 30 złotych często wykonany jest z przypadkowego tworzywa, które ze względu na zawarte w nim substancje może spowodować wadę wzroku. Co do samego stopnia zaciemnienia soczewek, nie powinien przekraczać 50% i nie ma on związku z filtrem UV, więc nie świadczy o tym, że okulary są bezpieczne.
By mieć gwarancję, że kupimy odpowiednie okulary przeciwsłoneczne, wybierzmy się do optyka. Czasem nawet w profesjonalnych salonach można zauważyć podróbki modeli znanych kreatorów uchodzące za oryginały (są w cenie około 100 złotych). Zazwyczaj nie mają wad, ale jeżeli chcemy rozsądnie wydać pieniądze, spytajmy o mniej chodliwe, nierozreklamowane marki, które kosztują tyle samo, ale ich cena jest bardziej proporcjonalna do jakości.
Jeżeli mimo wszystko nie planujemy wydawać od kilkudziesięciu do kilkuset złotych na nowe okulary, pozostają nam jeszcze second handy. Czasem w lumpeksach można wyłowić model z bezpiecznymi soczewkami. Niestety zdobycie takiego trofeum wymaga czasu i jest trudne. W wypadku zakupu z drugiej ręki możemy jedynie sugerować się marką i jej renomą, bo gołym okiem nie widać, czy soczewki mają filtr UV.
Pora na przymierzanie
Świat okularów przeciwsłonecznych to targowisko próżności. W sklepie możemy śmiało przymierzać nawet najodważniejsze modele. Może w fasonie „a la spawacz” będziemy wyglądać śmiesznie, ale pewnie zastanowimy się nad kupnem równie dużych okularów „much” - jest wiele kobiet, którym ten modny fason dodaje tajemniczości i urody. Jeżeli jednak, pomimo naszych szczerych chęci, nie zaliczamy się do tej grupy, nie powinnyśmy się załamywać, bo teraz równie modne są węższe, oldskulowe oprawki. Ich pierwowzorem można by nazwać model noszony przez Kevina Costnera w filmie JFK (aktor wcielił się tam w postać amerykańskiego pracownika rządowego). Skupmy się na bardziej dyskretnej wersji takich oprawek, ponieważ okulary nie powinny wyglądać jak filmowy rekwizyt. Zbyt rzucające się w oczy oprawki zazwyczaj źle na nas leżą lub do nas nie pasują. Tak więc wybierając okulary przeciwsłoneczne nie sugerujmy się tym, co jest akurat na czasie, ale weźmy pod uwagę, czy dany model właściwie podkreśla nasz typ urody.
Siła okularów tkwi właśnie w tym, że mogą albo dodać atrakcyjności naszym rysom, albo wręcz przeciwnie, oszpecić twarz. Przymierzając okulary nie zapominajmy, że muszą być wygodne, nie mogą spadać z nosa, ani go uciskać.
Niby nic
Zakup okularów może nas skłonić do zmiany wizerunku, zainspirować do wyboru pozostałych dodatków.
Do ciemnych okularów idealnie pasują apaszki i chusty, na przykład o modnych ostatnio motywach kwiatowych lub w stylu popularnych arafatek.
Do okularów można dobrać nakrycia głowy, które będą nas dodatkowo chronić w czasie najsilniejszego promieniowania. Z większością par współgra klasyczna sportowa czapka z daszkiem lub finezyjny kapelusz w stylu rodeo, z rondem podwiniętym po bokach. Chusta noszona na głowie pasuje do większych oprawek. Jej końce można zamotać zawadiacko na karku. Raczej nie wiążemy ich z przodu.
Okulary przeciwsłoneczne przyciągają uwagę bardziej niż pozostałe modowe akcesoria, dlatego elementy takie jak łańcuszek na szyję czy bransoletki nie powinny stanowić dla nich konkurencji, ale być ich dopełnieniem. Jeżeli zdecydujemy się na większy wisiorek, to zrezygnujmy z bransolet lub ograniczmy ich ilość. Bardzo modne są teraz długie sukienki z dekoltem, idealnie nadające się na spacery po modnych kurortach. Okulary będą świetnie do nich pasować pod warunkiem, że reszta dodatków zejdzie na dalszy plan. Torba nie może być wtedy zbyt wzorzysta lub jaskrawa. Kolczyki nie są wskazane. W naszej stylizacji z okularami w roli głównej szczególnie postawmy na równowagę, nawet kosztem pominięcia innego ładnego dodatku — nie możemy przecież eksponować wszystkiego jednocześnie.
Przy okazji warto wiedzieć, że w dobrym guście jest wygląd, który Francuzi określają nazwą l 'air de rien (w swobodnym tłumaczeniu znaczy: niby nic). Jest to sposób ubierania się poniekąd polegający na udawaniu, że nie ma się na sobie nic, co przyciągałoby uwagę. Ten magnetyzujący styl, nadający się do podkreślenia atrakcyjnego modelu oprawek, wymaga jednak nieprzeciętnego wyczucia mody — zdolności wyszukiwania ciuchów (t-shirtów, bluzek czy dżinsów) o jednocześnie prostej i nietuzinkowej formie, a także, a może przede wszystkim, możliwości finansowych. Jednak jeżeli będziemy wystarczająco uważne i cierpliwe, to nawet w dużych sieciowych sklepach z odzieżą znajdziemy rzeczy, których jakość będzie nas satysfakcjonowała.
Fason okularów dobrze jest podkreślić odpowiednim cięciem lub uczesaniem. Zebrane, jak i rozpuszczone włosy można ozdobić bandamką, opaską lub spinkami. Jeżeli chcemy mieć spięte włosy, to najlepiej zebrać je nonszalancko za pomocą klamry. Do wymyślnych oprawek pasują niewielkie warkoczyki, które możemy upleść nad czołem. Grunt, żeby ich forma miała zacięcie i wskazywała na nasz artystyczny pazur. Powinna kojarzyć się bardziej ze stylem neohippie i hasłem flower power, niż z tradycyjnymi fryzurami tancerek z zespołu Mazowsze.
Polowanie na okulary przeciwsłoneczne może nam zająć nawet kilka tygodni, jednak nasza potencjalna zdobycz jest tego warta. Latem przyciemniane szkiełka będą nam towarzyszyć wszędzie, w mieście, na plaży, w górach lub w ogródku. Niech dodają nam atrakcyjności i pomagają się odprężyć.
Cieszmy się też, że nosząc letnie okulary nie musimy troszczyć się o makijaż; w największe upały wystarczy nam puder brązujący i bezbarwna, ochronna pomadka.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze