Christmas pudding – przysmak z tradycją
TOMEK ERNESTOWICZ • dawno temuW Wielkiej Brytanii nie ma Świąt Bożego Narodzenia bez bożonarodzeniowego puddingu. Ze względu na długoletnią tradycję, związane z nim zwyczaje i symbolikę jest to danie jedyne w swoim rodzaju.
Przepis na Christmas pudding jest dość zawiły, a jego przygotowanie stanowi długą ceremonię. Pozostawiony na dłużej nabiera smaku jak wino, dlatego należy przyrządzić go co najmniej kilka tygodni przed świętami i trzymać w chłodnym miejscu. Tradycyjnie dojrzewał 3 miesiące.
W ostatnią niedzielę września do misy należy wrzucić trzynaście składników, symbolizujących Chrystusa i dwunastu apostołów. Są to: mąka, łój wołowy, migdały, trzy rodzaje rodzynków: raisin, currant (koryntki) i sultana (sułtanki), bułka tarta, cukier (najlepiej brązowy), jajka, rum, utarta marchewka, kandyzowane czereśnie i sok z cytryny lub pomarańczy. Wszystko należy wymieszać drewnianą łyżką, wykonując ruchy ze wschodu na zachód dla uczczenia trzech króli, którzy przybyli do Betlejem, by złożyć hołd Jezusowi. Każdy z członków rodziny musi choć raz zamieszać masę, aby zapewnić sobie powodzenie w nadchodzącym roku. Jeśli podczas mieszania wypowiemy w myślach jakieś życzenie, to na pewno się spełni. Zawartość misy przykrywa się bawełnianym płótnem, gotuje na parze 5–6 godzin, a po zdjęciu z ognia wkłada do spiżarki.
Co tydzień należy pudding wyjąć, zamieszać, dolać trochę rumu i ponownie odłożyć w zimne miejsce. Rankiem w pierwszy dzień świąt pudding jeszcze raz gotuje się na parze przez ok. 2–3 godziny.
Według tradycji do ciasta należy włożyć małą srebrną monetę. Znalazcy zapewni ona szczęście w całym nowym roku. Zazwyczaj wkładano „sixpence” – monetę, której używano przed 1971 r., kiedy wprowadzono w Anglii system dziesiętny.
Pudding oddzielamy od miski przy pomocy noża, odwracamy do góry nogami i kładziemy na dużym talerzu. Serwujemy gorący z cukrem pudrem, śmietaną, sherry lub gorącym sosem rumowym i przybrany gałązką ostrokrzewu. Gałązkę i alkohol podpala się przy zgaszonym świetle, a pojawia się wówczas błękitny płomień.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze