Gdy wpada się w panikę…
BEATA RATUSZNIAK • dawno temuZwykło się tak mówić, w sytuacji gdy nad czymś nie panujemy, tracimy kontrolę, nie wiemy, co robić. Jednak prawdziwa panika i napad paniki to coś bardziej poważnego. Jest to zespół lęku napadowego. Występuje 3-krotnie częściej u kobiet niż u mężczyzn. Ocenia się, że jest to najbardziej dramatyczne zaburzenie lękowe. Napad silnego lęku czy inaczej mówiąc – napad paniki, pojawia się w przeróżnych sytuacjach: w nocy, w dzień, w tłumie, w samotności. Nie można go przewidzieć.
Nie jest związany z żadnymi konkretnymi okolicznościami, wysiłkiem, narażeniem na niebezpieczeństwo. Napad trwa od kilku minut do godziny. Pacjenci mają wtedy poczucie bardzo ciężkiej choroby, odczuwają strach przed śmiercią, domagają się natychmiastowej pomocy, wzywają pogotowie, mogą płakać. Charakterystyczny jest lęk przed kolejnymi napadami – czyli tzw. lęk antycypacyjny. Chory może mieć poczucie nierealności otoczenia, odłączenia się od własnej osoby. Boi się utraty panowania nad sobą, choroby psychicznej.
Dodatkowo towarzyszy temu zwykle wiele objawów somatycznych:
- kołatanie i szybkie bicie serca,
- ból i uciski w okolicy serca,
- pocenie się,
- drżenie rąk lub trzęsienie się całego ciała,
- brak tchu, duszność,
- ucisk w gardle,
- nudności, bóle brzucha,
- poczucie zbliżającego się zasłabnięcia,
- cierpnięcie lub mrowienie kończyn,
- dreszcze lub uderzenia gorąca.
Zestawienie tych objawów i odczuć powoduje, że chory ucieka z miejsca, w którym się znajduje. Następnie unika sytuacji, w których doszło u niego do ataku paniki. Początkowo, po minięciu napadu, nie zostawia on po sobie śladu. Z czasem jednak zdarza się, że ataki paniki pojawiają się coraz częściej, nawet do kilku – kilkunastu razy dziennie. Życie chorego ogranicza się do ciągłego uczucia strachu, niepokoju i oczekiwania na kolejny napad lęku.
Celem leczenia zespołu lęku napadowego jest obniżenie poziomu jego odczuwania, zmniejszenie częstości napadów, nauczenie pacjenta radzenia sobie z jego objawami i zrozumienia ich istoty. Poza psychoterapią można stosować naukę technik relaksacyjnych, rozluźniania mięśni, odprężania, prawidłowego oddychania. W leczeniu farmakologicznym stosuje się krótkotrwale (maksymalnie 3–4 tygodnie) benzodiazepiny oraz beta-blokery (np. propranolol), które przynoszą szybką ulgę. Zastosowanie mają także trójpierścieniowe leki przeciwdepresyjne oraz inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny.
W przerywaniu napadu paniki stosuje się benzodiazepiny. Chory powinien mieć taką tabletkę przy sobie na wypadek ataku.
Ważną pomocą w trakcie napadu jest także oddychanie do papierowej lub foliowej torby. Zapobiega to powstaniu hiperwentylacji, która nasila objawy. Chorzy z napadowym lękiem uczeni są czasem, by taką papierową torbę mieć przy sobie, na wszelki wypadek. Może to być także ważne dla każdej osoby, ponieważ tak proste działanie, zastosowane przez świadków ataku, może pomóc choremu w jego opanowaniu i być dla niego pierwszą pomocą.
Źródło: abcNerwica.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze