Na zakochanie nie ma mocnych. Choćby to było dziesiąte podejście, znów wszystko stawiamy na tę jedną kartę. Rzucamy wszystko w kąt i lecimy na spotkanie swemu szczęściu. I nieważne, że on miał już przede mną pięć żon, NAM się z pewnością uda. Nasza miłość zwycięży wszystko. CZYTAJ WIĘCEJ
Jest takie miejsce magiczne, które warto odwiedzić, kiedy człowiek przestaje już wierzyć w cokolwiek. Mam na myśli dworzec. Lotniczy najlepiej, bo tam cały strumień miłości przelewa się jednym wąskim przejściem i łatwo go wtedy obserwować. CZYTAJ WIĘCEJ
Bywa tak, że miłość przychodzi sama. Dwoje ludzi spojrzy na siebie przelotnie i to wystarczy. Słyszą tylko furkot trzepoczących rzęs i skrzypienie bezwiednie uginających się kolan. I już. Po wszystkim. Wielka miłość aż po grób. No ale nie zawsze tak się dzieje. Czasem trzeba losowi nieco dopomóc wyskoczyć z koleiny, w którą dawno temu wpadł. CZYTAJ WIĘCEJ
Czego tak właściwie chcą dzisiejsze kobiety? - głowi się niejeden współczesny mężczyzna. Patrzy, niby widzi, bo przecież uważnie i rzetelnie zagadnienie studiuje, ale żeby to jakoś ogarnąć, prosto nazwać, jasne reguły wyznaczyć, no to po prostu przechodzi ludzkie możliwości. Codziennie rano wstaje zadziwiony, taki też chodzi przez dzień cały i taki na spoczynek się udaje. CZYTAJ WIĘCEJ
Niedawno norweski premier Kjell Magne Bondevik wytknął firmie Ikea „niedopuszczalne propagowanie seksizmu” w instrukcjach do składania mebli. Dlaczego? Nie ma na nich ani jednej postaci w spódnicy. Na ilustracjach są wyłącznie postaci mężczyzn. Nasze feministki podchwyciły temat i dołączyły do protestu. Składanie mebli z Ikei nie jest trudne. O co więc chodzi w tym sporze? CZYTAJ WIĘCEJ
Poniedziałek. 14 lutego 2005 roku. Godz. 14.30. Dzwoni telefon mojej koleżanki Fiony. Numer się wyświetlił, ale obcy, nie kojarzy go.
- Dzień dobry – mówi kobieta w słuchawce.
- Dzień dobry – grzecznie odpowiada Fiona.
- Ja dzwonię z kwiaciarni. Mamy dla Pani kwiaty. Gdzie Pani będzie przez najbliższe dwie godziny? I potem, po dwudziestej? Zleceniodawca podał nam tylko telefon. CZYTAJ WIĘCEJ
Wiązałam przed lustrem włosy w kucyk, gdy, po prawej stronie, nad uchem coś mi zaświeciło. Przyglądam się bliżej. Nadal świeci. Białe. I to dwa białe obok siebie. Długie - więc musiały tu być od dawna. Próbowałam przekonywać samą siebie, że są jasno-blondyńskie, jak i pozostałe. Ten zabieg się niestety nie powiódł. CZYTAJ WIĘCEJ