Pierwszy siwy włos
MAGDALENA SZWARC • dawno temuWiązałam przed lustrem włosy w kucyk, gdy, po prawej stronie, nad uchem coś mi zaświeciło. Przyglądam się bliżej. Nadal świeci. Białe. I to dwa białe obok siebie. Długie - więc musiały tu być od dawna. Próbowałam przekonywać samą siebie, że są jasno-blondyńskie, jak i pozostałe. Ten zabieg się niestety nie powiódł.
Wiązałam przed lustrem włosy w kucyk, gdy, po prawej stronie, nad uchem coś mi zaświeciło. Przyglądam się bliżej. Nadal świeci. Białe. I to dwa białe obok siebie. Długie — więc musiały tu być od dawna.
Najpierw próbowałam przekonywać samą siebie, że są jasno-blondyńskie, jak i pozostałe. Ten zabieg się niestety nie powiódł. Nie są! Gdyby były jasno-blondyńskie, nie byłoby ich widać wśród innych. A te widać! Widać jak cholera! Potem pojawiła się myśl: a może wyrwać? Nie wyrwałam.
Dramat jest tym większy, że ja włosów nie farbuję. Ba, nawet makijażu nie lubię sobie robić, bo mi się wydaje, że oślizgłą maskę zakładam na twarz. Nie lubię. Kremik, maseczki pielegnacyjne, peeling, to tak, jak najbardziej, ale żeby przykrywać to wypielęgnowane makijażem? O nie, nie. Rzęski sobie podmaluję, henną brwi zrobię i to tyle. Taka właśnie full natural dziołcha jestem. Mam prawie 28 lat. Dwa fakultety, tysiące zainteresowań i pomysłów na minutę. Nieznośna lekkość bytu. I tu nagle, te dwa włosy. Dywersanci. Widoczna oznaka starości. Przemijania w każdym razie.
Napisz o tym do gazety – poradziła bratowa. No pięknie, tylko kto to kupi? W gazetach dramat pierwszego siwego włosa ukrywa się profilaktycznie, zastępując nachalną propagandą w stylu „najmodniejsza farba w tym sezonie”, poradami gdzie i jak trzeba farbować, żeby w ogóle wyglądać. Nie mówi się, że siwe włosy są a o czym się nie mówi, tego nie ma. Dzięki takiemu sprytnemu zabiegowi czujemy się wyśmienicie i możemy nie konfrontować się z banalnym spostrzeżeniem, że przemijamy. Tak moje panie — przemijamy. Czy się to komuś podoba, czy nie. Nieubłaganie. Systematycznie. Konsekwentnie. Zbliżamy się ku starości. Czy to ja pierwsza siwieję?
W warstwie biologicznej moje ciało przekroczyło rubikon. Zaczyna się kapkę bardziej rozpadać niż rozwijać. Nie nadąża za tempem młodości. Nie jestem już młoda. I co teraz? Dobra, przesadzam. Wiem. Od siwego włosa jeszcze nikt nie umarł.
Zaraz ktoś miły na forum napisze: „Weź się dziewczyno za coś, zamiast dzielić włos siwy na czworo”. I będzie miał rację. Niemniej jednak, w tym roku moje noworoczne postanowienia były chyba inne. Przeczytałam dziś horoskop na 2005 rok: „Przewartościujesz sobie świat, szkoda ci będzie czasu na głupstwa.” I pewnie się spełni. Ostatecznie czasu na moje życie jest coraz mniej.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze