Szampony Shamtu przeżywały swoją świetność dobre 5 lat temu, jednak skuszona atrakcyjną promocją postanowiłam wrócić na chwilę w dawne czasy. Mam dość trudne włosy - jeśli uda mi się je odżywić po kryzysie wiosennym, to następna pora roku - lato - szybko wpływa na destrukcję efektów moich zabiegów.
W wygodnej niebieskiej 200 ml butelce znajdziemy gęsty kremowy szampon o kolorze lekko zielonym. Zapach delikatny, kremowo-aloesowy. Szampon dobrze się pieni, szkoda jednak, że producent nie pomyślał o odżywkach - moje grube włosy plączą się, ciężko je rozczesać, a stosowanie odżywki z innej serii może osłabić oczekiwany efekt.
Na opakowaniu znajdujemy obietnicę objętości do 48 h. Muszę przyznać, że szampon nie obciąża włosów, nie napusza i lekko unosi u nasady. Włosy po umyciu tym szamponem stały się „plastyczne” i miękkie.
Co może miło zaskakiwać - mój chłopak pomylił ten szampon z szamponem przeciwłupieżowym, jednak nie pojawił się ani nawrót łupieżu, i ani u mnie, ani u niego nie pojawił się przykry świąd skóry.
Polecam dla miłej odmiany.
Producent | Shamtu |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Szampony: powiększające objętość włosów |
Przybliżona cena | 6.00 PLN |