Podsumowanie:
Więc jestem świeżo po depilacji, jeśli mogę to tak nazwać. Plastry są wg. mnie beznadziejne. Kupując je zasugerowałam się trochę niską ceną, ale poza tym jakoś tak same odrazu wpadły mi w ręce. Chciałam wreszcie skończyć z maszynką, po użyciu której włoski odrastały mipraktycznie już na drugi dzień ;/ Na początku zabrałam sie za pachy. Pocięłam plastry na kawałki i rozpoczęłam ich ogrzewanie na grzejniczku elektrycznym, bo wiedziałam od razu ze z pocierania i tak nic nie będzie. Nakleiłam, wygładziłam , oderwałam i... bolało niemiłosiernie, ale ok. spodziewałam się. gorzej było gdy zobaczyłam ze z jednego miejsca po włosku leci mi krew, no ale trudno, widocznie takie są uroki wyrywania włosków z cebulkami. Plastry oczywiście nie usunęły wszystkich włosków , zostawiły jakąś 1/3, a o kilkakrotnym użyciu jednego kawałka nie było już mowy. Ale pachy jak pachy, ewentualnie mogła bym sie skusić, aby jeszcze raz zastosować plastry w tym miejscu, chociaż i tak na samym końcu musiałam sie posłużyć maszynką...
Opakowanie:
Zapach:
Konsystencja:
Działanie: