Uwielbiam lato i to szaleńcze uczucie rozpasania - biegania boso, odkrywania coraz więcej ciała. Miłego dla oka, ciemnego, zdrowo opalonego. Ostatnio odkryłam samoopalacze oraz kremy brązujące - jestem na etapie nauki prawidłowego rozsmarowywania i jakoś mi idzie. Mila niespodzianka było ujrzenie na półce sklepowej toniku brązującego. Natychmiast nabyłam, mimo iż osobiście nie przepadam za firma Bielenda. Miałam już jej parę produktów i efekty nie sprawdzały się z obietnicami producenta. Cóż ryzyk-fizyk.
Tonik jest całkiem dobry. Oczywiście, zgodnie z podejrzewaniami, nie brązuje jak, moim zdaniem, powinien. Ale ma inne zalety! Otóż świetnie pachnie, aż się przyjemnie go nakłada. Poza tym, ładnie nawilża skórę, sprawia, że jest ona sprężysta i gładka i oczywiście, jest bezalkoholowy, czyli nie podrażnia i nie wysusza. Całkiem ok!
Zatem po opalaniu na słoneczku czy solarium - warto go użyć, bo rozświetli nam buźkę. Ale by nim "brązować się" - nie liczyłabym na to....
Warto spróbować!
Producent | Bielenda |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Toniki: bezalkoholowe |
Przybliżona cena | 7.00 PLN |