Po wypróbowaniu pianki z tej samej serii, przyszła pora na żel. W zasadzie niczym nie różni się on od swojej "siostry" - poza opakowaniem, ceną (niższa) i konsystencją oczywiście.
Zacznę od opakowania. Podobnie jak pozostałe kosmetyki z całej serii, jest ono niesamowicie... brzydkie? Kiczowate? Nie wiem, w każdym razie na miks bieli, błękitu, turkusu, seledynu i srebra spoglądam codziennie z dużą niechęcią. Do tego dochodzi nieczytelność napisów (polskie wymieszane z angielskimi) i niemal kilkanaście rodzajów czcionki. Butelka z dozownikiem mieści w sobie 200 ml żelu. Zabranie żelu w podróż nastręcza sporych problemów. Nigdy dotąd nie spotkałam się z tak "oporną" blokadą pompki. Nie podano, w którą stronę kręcić, więc trzeba eksperymentować, manewrując do skutku to w jedną, to w drugą. Można przy tym albo odkręcić cały mechanizm, albo coś trachnie i wróci się do punktu wyjścia, albo też ochlapać się żelem podczas sprawdzania, czy rzeczywiście już zablokowałyśmy pompkę. Horror.
Sam żel jest raczej rzadki, pieni się, niestety, dość słabo. Pachnie kwaskowato. Muszę jednak przyznać, że dobrze oczyszcza skórę i poprawia jej wygląd, matuje. Jest przy tym łagodny - nie czujemy szczypania, nie ma zaczerwień. Nie wysusza. Z jego działania jestem raczej zadowolona.
Używam tego żelu razem z całą oczyszczającą, przeciwtrądzikową serią Under Twenty Eris (żel/pianka, tonik, krem) i na początku byłam bardzo zadowolona. Jednak w połowie drugich opakowań stan mojej cery widocznie się pogorszył - zaczęła się przetłuszczać bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, pojawiło się mnóstwo drobnych krostek. Winą obarczam krem - sam żel mogę polecić. Zachętą może być jego łagodność i niska cena.
Producent | Laboratorium Kosmetyczne Dr Irena Eris |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Żele i pianki do mycia |
Przybliżona cena | 9.00 PLN |