Miseczka, pędzelek, nożyczki – wiecie co to? Otóż tak właśnie farbowały włosy nasze babcie, tudzież mamy. Dziwić może, że takie farby jeszcze można nabyć, ale cóż, taka jest właśnie poczciwa Palette – prawie niezmienna od lat.
Tym razem wydano ją w nowej, troszkę ulepszonej wersji. Zapach nie jest już tak intensywny (chociaż wciąż dusi), działanie na włosy delikatniejsze (dzięki wyciągowi z aloesu) - już nie wysusza tak mocno jak dawniej, rękawiczek można się spodziewać we wszystkich, a nie tylko niektórych kartonikach. Natomiast bez zmian pozostał brak odżywki oraz te archaiczne tubki i saszetki, których zawartość musimy mozolnie mieszać.
Farby nie jest dużo, ale spokojnie starczy jej do pokrycia półdługich włosów. Nie spływa, łatwo się spłukuje. Po spłukaniu najlepiej użyć szamponu i odżywki przeznaczonych do włosów farbowanych, bo jak wspomniałam producent nie gwarantuje nam takich luksusów.
Kolor jest naprawdę permanentny, intensywny, nie blaknie, długo zachowuje ładnych połysk. Włosy są miękkie i dobrze się układają.
Próbowałam wiele, także dużo droższych farb i zawsze skruszona wracam do Palette. Wiem, że wśród sporej grupy kobiet wzbudza ona niezbyt pozytywne uczucia, ale dla mnie jest (może nie najlepszą, ale...) jedną z ulubionych!
Producent | Schwarzkopf |
---|---|
Kategoria | Włosy |
Rodzaj | Farby |
Przybliżona cena | 9.00 PLN |