Kupiłam go tylko i wyłącznie ze względu na zapach - intensywny kokos. Krem pachnie i wygląda, jakby był zrobiony z mleka kokosowego. Jest gęsty i - niestety - trzeba go dość długo wcierać, aby się wchłonął. Za to później można cieszyć się apetycznie pachnącą skórą i to na dość długi czas.
Nie polecam tego kosmetyku jako środka pielęgnującego. Mi wydał się niewystarczający pod tym względem, ale nie kupiłam go dla tych celów. Do pielęgnacji skóry radzę zaopatrzyć się w coś bardziej odżywczego, najlepiej o neutralnym zapachu, żeby nie zmącić aromatu tego fantastycznego kokosa.
W nazwie mowa jest o błyszczącym pyłku, jednak w rzeczywistości są to śladowe ilości, których na skórze nie widać. Czytając etykietę myślałam o jakimś miłym, rozświetlającym efekcie. Po zastosowaniu miałam na sobie jakieś opiłki, które nie zdobią, a irytują. Właściwie to lepiej, żeby ich nie było.
Opakowanie jest małe (150 ml), ładne i przyjemne. Prosta tuba z klapką stawiana na zakrętce. Biało-czarna kolorystyka z różowymi dodatkami i pseudo-biżuterią przypiętą na zgrzewie.
I chociaż zapachem tego kremu zachwycam się do tej pory, jakoś nie czuję się zachęcona do kupna innego kosmetyku tej marki.
Producent | Baylis & Harding |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |
Przybliżona cena | 16.00 PLN |