Preparat przeznaczony jest do wszystkich odcieni włosów blond, zarówno naturalnych i farbowanych, jednak jego zadaniem, jak możnaby przypuszczać, nie jest wpływ na kolor włosów. Producent asekuracyjnie informuje, że odżywka nie zmienia koloru włosów. Po co w takim razie ją stosować?
Pielęgnacja i miękkość to raz. A dwa – odżywienie koloru i słoneczne refleksy – tylko gdzie one się podziały? Należy jasno sobie powiedzieć, że balsam ani odrobinę nie wpływa na wrażenia wizualne, do tego stopnia, że nawet nie przedłuża trwałości farby na włosach – kolor zmywa się w standardowym tempie. Nie widać też żadnych świecących drobinek czy obiecywanych refleksów. Natomiast stanowczo włosy robią się bardzo miękkie i błyszczące. Niestety w moim przypadku sama odżywka nie jest w stanie sprawić, aby włosy dobrze się układały – czupryna puszy się i sterczy na wszystkie strony.
Konsystencja, nakładanie i spłukiwanie (po 1 minucie) – w normie, bez problemów, bez rewelacji. 200 ml tuba spisuje się także nieźle, choć nie mam zaufania do jej klapkowego zamknięcia.
Zapach – na początku kojarzył mi się z pewnymi drogimi perfumami, ale teraz jest wręcz katorgą gdyż ze znaczną intensywnością utrzymuje się od mycia do mycia, czyli 2 a czasem nawet 3 dni. Jest dość słodki, przypomina ciasteczka, może kwiat słonecznika, choć ma w sobie też jakieś tropikalne nuty. Czasem przyprawia mnie o ból głowy i chyba głównie z tego powodu nie zdecyduję się na kolejne opakowanie.
Podsumowując – działanie odżywiające jest niezłe, choć w pogotowiu warto mieć jakieś środki do stylizacji. Niestety, jeśli któraś z was marzy o przedłużeniu trwałości koloru, czy dodaniu mu wyrazistości to nie tędy droga. Lepiej dołożyć do profesjonalnego farbowania w salonie fryzjerskim, po którym kolor zdecydowanie dłużej zachowuje swoją intensywność lub po prostu – taniej i skuteczniej – zaaplikować sobie szampon koloryzujący.
Producent | Sunsilk |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Odżywki: podtrzymujące kolor |
Przybliżona cena | 7.00 PLN |