Już dawno zmęczyłam się robieniem francuskiego manicure, zmywaniu go po tygodniu przez odpryski, robieniu go na nowo, zmywaniu po tygodniu itd. Nie dość, że męczące to i kosztowne. Postanowiłam więc wypróbować ołówek do paznokci, z nadzieją, że ułatwi sprawę. Nieufna wobec polskich kosmetyków sprowadziłam go sobie z Niemiec i jak się okazało...
...Niemieckim produktom też nie można ufać, bo zawiodłam się na tym ołówku. Po zakupie był on lekko stępiony, więc musiałam go zatemperować. Już tu zaczęły się problemy, bo jest na tyle niewymiarowy, że nie pasuje prawie do żadnej temperówki, a jeśli już znajdzie się odpowiednią (ostrzenie nożykiem przecież nie wchodzi w grę!) to trudno jest go zaostrzyć.
Ostry, czy tępy, nie robi jednak specjalnej różnicy, bo ołówek i tak jest beznadziejny. Jak większość ołówków przy nałożeniu pod płytkę paznokcia, wbrew naszej woli, malujemy sobie także skórę pod paznokciem, co przy długich paznokciach jest bardzo dużym utrudnieniem, bo nie da się tego w żaden sposób zmyć. Kolor nakłada się bardzo źle, prawie nie sposób nałożyć go równomiernie. Do użycia nadaje się jedynie, jeśli nie zamierzamy mieć żadnego kontaktu z wodą, bo choćby kropla i cały misterny i staranny wysiłek idzie na marne.
Ogólnie jestem z zakupu bardzo niezadowolona, bo ołówek w zasadzie nie przydał mi się, niestety, na nic.
Producent | Rival de Loop |
---|---|
Kategoria | Dłonie |
Rodzaj | Akcesoria do manicure |
Przybliżona cena | 6.00 PLN |